czwartek, 13 listopada 2025

CO JESZCZE m u s i się wydarzyć?


Zacznę bez ogródek, bez pompatycznego wstępu, bo szkoda czasu na zbędne słowa. Pan premier Donald Tusk i Jego Rada Ministrów MUSI pokazać, że władzę dzisiaj sprawuje Koalicja 15X, a nie skompromitowany stary dziad i "jego decyzja", ćpun zainstalowany w Pałacu prezydenckim, popierany o z g r o z o przez 53% Polaków, wg ostatniego sondażu. Połowa Polaków zdurniała. Wolą ćpuna z kryminalną przeszłością, od PREZYDENTA Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA, który godnie reprezentowałby Polskę w świecie. Jesteśmy na półmetku rządów Koalicji D.Tuska i nie możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że są to rządy jakich oczekiwano. Nie są. Na razie Koalicja 15X ma na koncie więcej wpadek niż sukcesów. Niestety.

Obraz jaki sobą przedstawia (Koalicja 15X) jest smutny. To grupa niedołężnych polityków, a nawet nie wiadomo czym zastraszonych (Pegasus?), ludzi, którzy nie rządzą, a markują rządzenie. Kilku ministrów "coś" tam robi, a reszta podpisuje tylko listę obecności każdego dnia. Takie mam wrażenie. Ci ludzie nie są liderami, a powinni być. Ci ludzie nie są właściwymi decydentami, a powinni być. Ci ludzie nie "dowożą", a powinni. Nie wprowadzają oczekiwanych zmian, a powinni. Zatem nie potrzebujemy takich ministrów mazgajów. Niech lepiej sprzedają na rogu pietruszkę. Mieli dwa lata, by udowodnić, że Naród wybrał prawidłowo. Nie udowodnili. Nic nie udowodnili. Okazali się "ciamciaramcią". Totalną, niezdarną "ciamciaramcią". 

Po przegranych wyborach w 2023 roku Zjednoczona Prawica w dwa lata zdążyła się pozbierać, zdążyła znowu podnieść do góry swój bezkarny łeb. Znowu podjudza, kłamie, częstuje nas krzykliwą propagandą i "swoimi zdradzieckimi mordami", że powtórzę za klasykiem. Bezkarnie, bo rządząca Koalicja 15X nie ma pomysłu, by ich skutecznie powstrzymać i zatrzymać. Najgłośniej i najczęściej wrzeszczą ci pisowcy, którzy mają najwięcej na sumieniu. Chodzi o kradzież ciężkich miliardów, a Donald Tusk co robi? Próbuje zachować poprawność polityczną. No na rany! Poprawność polityczna nie wystarczy panie premierze!!! Jak długo będziemy czekać na pańską męską reakcję wobec tych przestępców??? Co jeszcze ma się wydarzyć, by pan zareagował???

Tu potrzeba chirurgicznego cięcia, zdecydowanego! Sam minister W. Żurek nie wyczyści tej niepraworządnej pisowskiej stajni Augiasza. Pan też MUSI być widoczny w tej misji. Nie widać pana. DLACZEGO??? Zapowiadane zmiany idą ślamazarnie, przecież nie jest pan ślepy ani głuchy, widzi pan reakcję pańskich wyborców, oczekujących KONKRETNYCH CZYNÓW. Wyborcy mają dość pięknych słówek i niezdarnie głoszonych kolejnych obietnic. CZYNY SA POTRZEBNE, CZYNY PANIE PREMIERZE! Chyba nie chce pan, by to oni boleśnie rozliczyli pana i pańską Koalicję? A na pewno byłoby boleśnie. Waszą niezdolność, niechciejstwo i chyba niechęć do szybkich rozliczeń poprzedniej władzy, charakteryzują ostatnie dwa lata.

Znamienną tego częścią są przegrane prezydenckie wybory, przegrane z kretesem. Brak chęci uczciwego rozliczenia tych wyborów świadczy o waszej jakże ułomnej "zdolności rządzenia". Ostro powiem parafrazując pańskie powiedzenie adresowane do Nawrockiego, że "nie wystarczy zostać premierem, trzeba jeszcze umieć rządzić". Nawrocki nie potrafi być prezydentem Polski i wszystkich Polaków. Ale pan? Pan powinien. Pan ma taki obowiązek, na który pan sam dobrowolnie się pisał. Polska potrzebuje konkretnego mocnego planu, by nie wylądować z ręką w nocniku. Na cito. Bo nie ma już czasu. Te dwa lata, które nam zostały, nie mogą być zmarnowane. Te dwa lata muszą zostać wykorzystane w 100 procentach.

Nie stać nas na kolejne błędy. Musi dojść do "czołówki" z głównymi nazwiskami poprzedniej władzy, w instytucjach (Sądy Prokuratury) zdolnych do ich uczciwej, adekwatnej i skutecznej oceny. Rekonstrukcja, zresztą słaba, to za mało. Trzeba iść za ciosem, odważnie zgodnie z Literą Prawa. Trzeba wszystkim otumanionym wybić z głów pisowską propagandę, która z Polski chciała zrobić brunatny kraj. Trzeba zatrzymać gówniarzy z Konfederacji i pokrewnych ugrupowań, by nie mieli okazji do kontynuowania tej drogi. Polacy nie chcą tego. Zbyt rozsmakowali się w wygodnym życiu. Ci co tego chcą, to garstka politycznych wandali, z którymi nie ma o czym rozmawiać, by ich nie uwiarygadniać w tym co robią.

Jeśli otwarcie kłamią, jeśli otwartym tekstem wmawiają jaka to Unia jest zła, bo chce zabrać naszą polską suwerenność, to po to są odpowiednie służby, by odpowiednio zareagowały. A tu nic się nie dzieje. Robią co chcą, gadają co chcą, i nikt nie reaguje. Potrzebujemy politycznego potężnego trzęsienia ziemi, odważnego, takiego, by adresaci odczuli to porządnie na własnej skórze. Pan panie premierze i pański rząd musicie wykazać się taką odwagą. Brak waszej reakcji każe nam myśleć, że Koalicja 15X jest z jakiegoś powodu zakładnikiem tych wrzeszczących pisowców i konfederackich Mentzenów i Braunów. My tutaj zajmujemy się sobą, a tymczasem świat kolejny raz odjeżdża w przyszłość bez nas. Bez nas.

Prawicowcy wrzeszczą swoje, (p)rezydenta nie widać choćby na forum europejskim, bo zajęty jest ćpaniem, inne państwa dogadują się w ważnych sprawach bez nas, świat geopolitycznie przebudowuje się, a Polski tam nie ma, bo premier Donald Tusk woli być poprawnym politycznie. Nawet jakichś co ambitniejszych reform nie widać, bo rząd waha się, bo hamletyzuje. Nasza pozycja słabnie, i niestety, to wyłączna wina tego rządu. Nawet Ukraina mimo wojny, mimo ciągłych wściekłych ataków Rosji Putina, próbuje jak najdłużej utrzymać się i ratować gospodarkę. Prezydent Zełeński dwoi się i troi w swojej misji. Wszędzie go pełno. A nasz (p)rezydent co robi? Nasz (p)rezydent ćpa. Nasz (p)rezydent skłóca Naród. To są jego główne zajęcia.

Nasz (p)rezydent trwoni czas i marzy o władzy prezydenckiej, absolutnej. Myśli ze swoimi Cenckiewiczami i Boguckimi jak i co zrobić, by pogonić tego złego Tuska. Polacy zasługują na normalne państwo, zasługują na prawdziwy, kompetentny i skuteczny do bólu rząd. Koalicja 15X nie jest takim rządem. Wciąż nie jest, mimo widocznych protestów wyborców. Jest jeszcze na tyle czasu, by pokazać, że DEMOKRACJA JESZCZE NIE ZGINĘŁA. Szkopuł w tym, że rząd nie potrafi obronić nie tylko DEMOKRACJI, ale i też KONSTYTUCJI. Dlatego ostatnio zbyt często mówię, że Polska nie ma szczęścia do klasy politycznej. Nie ma, bo takiej klasy dzisiaj nie mamy. W poselskich ławach, w większości siedzą przestępcy głodni władzy i kasy.

Tego się dorobiliśmy. Mimo, że niemal z każdej strony płyną do rządu dobre rady, rząd udaje zbyt zajętego, by się nimi zająć. Jedną z takich rad, jest taka, by rząd częściej komunikował się z Polakami i informował ich o swoich działaniach. Nie chcę już słyszeć o tym, że Polska wciąż jest na dorobku, dlatego nie można "tego czy tamtego". Ludzie, ileż dziesiątek lat można być na dorobku??? To jest już śmieszne. Jesteśmy sami niedorajdami, skoro na reprezentację wybieramy same niedorajdy. Polacy mają sporo pretensji do Koalicji 15X. Tego się nie wygumkuje. Lista jest długa i dobrze wiadomo, że w dwa lata nikt by temu nie sprostał. Jednakże byłoby dobrze chociaż zrobić początek, wykonać pierwszy krok ku zmianom.

Nie mamy nic. Pod względem politycznym jest jak u śp. Kononowicza, który życzył Polsce, by "nie było niczego". By to życzenie nie spełniło się, pan premier Donald Tusk powinien wreszcie stanąć na nogi, bardzo silnego i bardzo charyzmatycznego lidera, przywódcy, jakiego w 2023 roku spodziewaliśmy się mieć. Inaczej czeka nas klęska. Klęska rozliczeń Koalicji 15X przez poprzednią władzę. Strach się bać powrotu PiSu do władzy. Nie można zatem czekać, nie można kusić losu, trzeba zakasać rękawy.


Obraz: *Internet 

niedziela, 9 listopada 2025

Zjednoczone Zidiocenie


 Polityczna polska prawica nie poddaje się. Wciąż jako sprawdzonej broni, używa formuły "odwracania kota ogonem", pracując na najwyższych emocjonalnych obrotach. Sprzedają pisowską propagandę jak ciepłe bułeczki, siejąc wszędzie nieprzyzwoicie rozbuchane kłamstwo, że niby to PiS zawsze broniło i broni Konstytucji RP, a aktualna władza z premierem Tuskiem i ministrem Żurkiem "mordują" praworządność i tę Konstytucję właśnie w najgorszy możliwy sposób. Że nigdy nie było takich  złych polityków jak Tusk i Żurek. Cynizm, chamstwo i ordynarne kłamstwa wylewają się przy okazji z ich gardeł bez skrupułów i bez przerwy. Jako jedna z bardzo wielu Polaków obserwuję poczynania Zjednoczonej Prawicy, obserwuję w jak wielkim zakresie tak zwani politycy ZP dokonali skoku na Polskę, na Jej praworządność i na stabilność państwa, usiłując wprowadzić rządy wg idee fix Kaczyńskiego.

Ziobro, który dzisiaj gra rolę niewinnego uczciwego człowieka i polityka, zawłaszczył sobie prawo do przebudowy Prawa i Praworządności pod swoje skrzywione e g o. Broni z całych swych wątłych sił tego, co zbudował i tak naprawdę nie potrafi logicznie wytłumaczyć, po co to wszystko było. Po co, skoro miało być tak dobrze? Tylko dobrze dla kogo? Dla Polaków, czy dla niego? Na początku zapewniał, że zlikwiduje układy, jednak zbudował swój własny układ, przestępczy układ, pod płaszczykiem Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratorii Generalnej. Hejtem, hakami, kłamstwami i obiecankami przywiązywał do siebie tych, którzy na ochotnika zgłaszali się do niego licząc na osobiste korzyści. Tylko na osobiste korzyści.

Pozwalali moralnie łamać sobie kręgosłupy, dopuszczali się przestępstw przeciwko państwu i obywatelom, by tylko przypodobać się Ziobrze, szefowi Suwerennej Polski zwanej dalej przez krytyków/przeciwników, mafią. Pamiętam jak Ziobro zaczynał karierę polityczną u boku braci Kaczyńskich. Był bardzo blisko nich. Bardzo. Został zauważony przez Lecha Kaczyńskiego i skorzystał na tym. Jednak zmieniał się mu charakter z upływem lat i bliskiego kontaktu z braćmi. Był wpływowy, uległy, podatny na obietnice, ale również uczył się jak wyciągać korzyści dla siebie i na przyszłość, tak w razie konieczności. Jarosław Kaczyński był dla niego "ojcem chrzestnym" w polityce. Uczył i wymagał.

Zaczęły łączyć ich wspólne przedsięwzięcia i wydarzenia, na które obaj mieli wpływ. To zacieśniało tak mocno ich "związek", że zaczęto w pewnym momencie mówić o Ziobrze, jako o "infancie", następcy Kaczyńskiego. Budowało to go jak diabli. Na tyle, że zaczął przed kamerami prezentować już inny swój wizerunek. Wtedy jeszcze opinia publiczna nie wiedziała, jaki potwór rodzi się w tym człowieku. Lawinę wydarzeń nieprzychylnych dla Ziobry i Kaczyńskiego rozpoczęła sprawa zagadkowej śmierci posłanki Barbary Blidy, po której to sprawie Ziobro myślał, że już się nie podniesie. Zawsze chciał uchodzić za silnego człowieka i ciąg wielu nieprzewidzianych okoliczności pomógł mu w tym. 

Przypomnienie wszystkich spraw wiążących Ziobrę z polityką w pisowskim wydaniu, to jak napisanie  grubej księgi o przestępstwach i zbrodniach, jakie były udziałem tego człowieka. Dość wspomnieć o zamachu na Trybunał Konstytucyjny, kiedy to PiS w Sejmie uchyliło wybranie legalne sędziów do tegoż Trybunału. Tym samym PiS pokazało, że nie mając większości konstytucyjnej, może wywalić stolik. Bezkarnie. Ziobrze zaimponowało to ogromnie. Chyba wtedy poczuł się może pierwszy raz jak ktoś wszechmocny. Poczuł, że polityka to właściwe dla niego miejsce. I wykorzystał to do kości. Prawo, Kodeks Karny, Ministerstwo, podległe mu Fundusze potraktował jak prywatną własność wzorując się na Kaczyńskim, który Polskę dokładnie tak traktował. Jak prywatną własność.

Ziobro z Kaczyńskim, rozochoceni tym, jak łatwo wszystko układało się po ich myśli, każdy na swoim kawałku władzy, dokonywali najgorszego w Historii współczesnej, zamachu i zawłaszczenia się na państwie. W głowie się nie mieściło wielu Polakom, że do tego doszło. Że tak szybko zdołali zmienić niemal wszystko i wszędzie gdzie się dało. Na domiar złego, dzisiaj próbują oni wmawiać Polakom, że to obecna władza jest wszystkiemu winna. Odwracanie kota ogonem. Perfidne. Mieli osiem lat, by zaczadzić polskie umysły propagandową ideologią, by przez to wymusić posłuszeństwo, uległość, lojalność, wiernopoddańczość. Udało się to zrobić z 1/3 społeczeństwa, które jak te barany dały sobie wyprać mózgi.

Nastąpiło swego rodzaju zjednoczenie idiotów, którzy "ciężko pracowali" nad ostatecznym zniszczeniem Polski przy współudziale zidiociałych wyznawców PiSu, ślepo dreptających po wytyczonej drodze. Ziobro i Kaczyński przechodzili samych siebie. Znieczuleni na odpowiedzialność, jeden żądał władzy absolutnej, drugi absolutnego poddania się Prawu, jego Prawu. Jesteśmy pod tym względem ANOMALIĄ WE WSZECHŚWIECIE. Głupszych od Polaków chyba nie ma nigdzie na tym globie. Dlaczego tak mówię? Bo chyba nigdzie nie pozwolono w takim zakresie na zachwianie równowagą władzy. Nigdzie w takim zakresie nie poddano w wątpliwość istnienia czegoś takiego, jak trójpodział władzy. A zrobiono to w Polsce.

I pozwolili na to Polacy. Jedni, bo wiernopoddańczo poparli te dzikie pomysły Kaczyńskiego i Ziobry, drudzy, bo nie reagowali, a jeżeli już to bardzo słabo. Że powtórzę - pozwolono w Polsce na ten eksperyment. Pozwolono nie patrząc na konsekwencje. I o mały włos doszłoby do tego, gdyby nie powrót D. Tuska do Polski, że przejmując Sejm na trzecią kadencję, PiS rozwaliłoby państwo doszczętnie, skutecznie m.in. izolując nas od reszty świata, lub co gorsze, dobrowolnie oddając nas w łapy Putina. Przytoczyłam przykład Trybunału Konstytucyjnego, ale nie zapominajmy o innych instytucjach państwa zawłaszczonych przez ludzi PiS. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie ludzie PiS. Odgruzować to, to tytaniczna praca na lata. 

Odgruzować polskie umysły, zaczadzone propagandą i ideologią Kaczyńskiego, to druga tytaniczna praca pod warunkiem, że w ogóle da się to zrobić. Patrząc teraz, że tuż obok rozrasta się Konfederacja i inne pomniejsze kanapowe partyjki, które z ochotą idą z prawicą pod rękę, należy uważać, by jeszcze gorsze zło nie rozlało się na naszym podwórku. Obawiam się tego obserwując, jak coraz lepiej ma się populizm. Demokracja dzisiaj to zagrożona mniejszość patrząc na temat geopolitycznie. Widać wyraźnie, jak jedno państwo małpuje od drugiego. Jak jedno społeczeństwo staje się głupsze od drugiego. Choroba ta staje się coraz groźniejsza dla przyszłości ludzkości. I nikt na razie właściwie na to nie reaguje.

To alarm. Dlatego, że hydra w Polsce znowu śmiało podnosi łeb. Taki Kaczyński, taki Ziobro i im podobni wciąż dochodzą do głosu. Bezkarnie. Bez skrupułów. Bez żadnego opamiętania. Po prostu masakra. A wszystko dla władzy i pieniędzy. DLA WŁADZY I PIENIĘDZY. I taki Ziobro usiłuje wmówić, że wszystko co teraz wokół niego się dzieje, dzieje się z zemsty. Bidulek. Chodzi od TV Republika do węgierskiej TV, a nawet do UE i skarży się na niesprawiedliwość i niepraworządność. Na siłę lansuje siebie jako uczciwego człowieka. Że wstydu nie ma, to nic nie powiedzieć. Tchórz chowający się za immunitetem, za plecami Orbana. Boi się, że tak jak traktował ministra Żurka, jak zniszczył mu życie, ten może mu odpłacić podobnie.

Zjednoczone zidiocenie wciąż ma się dobrze za sprawą np. Ziobry i jego pomagierów. Dlaczego tylu ludzi wciąż nabiera się na te kłamstwa. Nie rozumiem i chyba już nie zrozumiem.


Obraz: *Newsweek

środa, 5 listopada 2025

N A S Z A własna Historia


Straszliwą i historycznie oczywistą dla nas prawdą jest niezaprzeczalny fakt, że już przed Kaczyńskim i Ziobrą rozkradano i zdradzano Polskę i najprawdopodobniej kolejni ich następcy również będą to samo robili. Tacy jesteśmy od wieków. Od wieków też jesteśmy narodem niezwykłych skrajności. Skrajności szczególnie prawicowych. W ramach których łamano i bezczeszczono znaczenie słów "Bóg Honor Ojczyzna", łamano i bezczeszczono język polski, Historię. Tak było i tak jest teraz. Kolejnym faktem jest, że mimo historycznego w tej kwestii doświadczenia, w Polsce wciąż nie brakuje "odważnych" kandydatów na złodziei i zdrajców. Co będzie, pokaże przyszłość.

By utrzymać raz zdobytą władzę prowadzono i prowadzi się wojny przede wszystkim z własnym narodem. Politycy wymyślali i wymyślają nadal hasła, które skutecznie miały trzymać w ryzach elektoraty. Wychodzi zatem na wierzch niechlubna prawda, że oto polscy politycy za pierwszego i najważniejszego wroga uważali i uważają polskie społeczeństwo. Które na własnej skórze od zawsze przekonuje się, co znaczą polityczne kłamstwo, hejt, propaganda, prawny nacisk, czy sztuczne bezprawne wymuszanie dyscypliny. Przy pomocy tych i innych dostępnych narzędzi, zwalczano wszystkich, którzy byli przeciwko władzy. Wszystkich. Wyjątkową perfidią i brutalnością kierowała się ośmioletnia władza PiS, która nagminnie naginała przepisy, by opanować jakikolwiek opór. 

Celem Kaczyńskiego było przy pomocy władzy absolutnej i nacisku, stworzenie własnego państwa z bezwarunkowo posłusznymi obywatelami. Tak czynili dyktatorzy przed nim i tak będą czynić po nim.  Nic nowego. Potem w planach miał wyjście Polski z Unii Europejskiej, by już nikt nie wtrącał się w jego działania, co nazywał zachowaniem suwerenności. W rzeczywistości zachowanie własnej suwerenności. Niestety "ciemny lud" kupował to jak ciepłe bułeczki. Na tym przykładzie przekonujemy się, że wciąż w Polakach tkwi syndrom współczesnego niewolnika. Hitler kiedyś chciał stworzyć typ nordyckiego człowieka, Kaczyński dzisiaj chciał stworzyć własnego niewolnika. Tamto było zbrodnią na społeczeństwie i to jest zbrodnią na społeczeństwie.

Swoimi działaniami, przestępstwami, swoim ideologicznym i siłowym eksperymentowaniem na żywej tkance społecznej, Kaczyński na zawsze wręcz wdarł się na karty polskiej Historii. Będzie tam tkwił jako zdrajca, złodziej i ostatni w naszych czasach rozbiorca Polski. Człowiek, który w XXI wieku, dla władzy, metodami z poprzedniej epoki gotowy był przewrócić do góry nogami życie Polaków i doszczętnie zniszczyć państwo jakie znamy. To człowiek, który nie mógł i nadal nie może znieść tego, że ludzie mogą być zdrowi i szczęśliwi. Że państwo może być stabilne, w miarę bogate i bezpieczne. Wszystko co było i jest poza strefą jego wyimaginowanego komfortu, nadawało się wyłącznie do zniszczenia.

Gdy już urósł w siłę, gdy odpowiednimi fructami i zastraszaniem zbudował własną prywatną partyjną armię gotowych nie polityków, a politycznych siepaczy, usiłował wprowadzić w czyn swój plan. Wszędzie gdzie tylko można było, instytucje państwowe centralne, samorządowe i pomniejsze umieścił swoich ludzi, by ci w myśl jego chorej ideologii przeprowadzali tak zwaną "dobrą zmianę". Chętnych nie brakowało, chętnych upaść się na narodzie i na państwie. Nie ma takiego słowa, jakie mogłoby odpowiednio określić tych kaczystowskich czynowników i ich działania. Żaden słownik nie przewidział takich słów. Nie przewidział, bo coś takiego i na taką skalę przynajmniej za naszego życia nie wydarzyło się.  

Żadna Konstytucja nie przewidziała odpowiedniego paragrafu, który na tyle dotkliwie mógłby ukarać winnych, by nigdy nie powtórzyło się to, co działo się w Polsce w latach 2015 - 2023. 

Jednak karma wraca. Ci wszyscy czynownicy z ich szefem/prezesem na czele, powiesili się na własnej pysze, arogancji i lekceważeniu Prawa, Państwa, Obywateli. Takich głupców nie brakuje niestety w szeregach polityków i innych urzędników państwowych. W swej pogardzie dla "drugiego sortu" tak zachłysnęli się jakże łatwym czynieniem zbrodni na Państwie, jakże łatwym obławianiem się kosztem Narodu, jakże łatwym krzywdzeniem obywateli, że nie zauważyli jak daleko się posunęli. Swojego zachowania nie traktowali jako nawet drobnego nadużycia, bo dla nich okradać Państwo to była norma. Władzę, jaką dostali w dobrej wierze od Polaków, zbeszcześcili w najgorszy możliwy sposób. 

Tym samym umowa zawarta z Obywatelami/wyborcami została tymi czynami natychmiast unieważniona przez nich samych.

Te osiem lat władzy PiS pokazało i udowodniło, że każdy kto świadomie wszedł w polityczny obszar Kaczyńskiego, zrobił krok, z którego nie było i nie ma do dzisiaj odwrotu. Środowisko PiS i sam Kaczyński nawet z uczciwego człowieka potrafili zrobić politycznego bandytę. Przekonywał się wtedy niejeden z nich, że pycha naprawdę kroczy przed upadkiem. Widzimy to teraz, na przykładzie Ziobry i jego pitbulli z byłej Suwerennej Polski, jak "dzielnie" sobie radzą z tym upadkiem właśnie. Nie mając na tyle rozumu, by szanować polskie PRAWO, samowolnie zrobili sobie z niego ścieżkę do jego łamania. I żeby było "śmieszniej", to nie siebie uważali za wrogów Polski i Polaków.

Wierzyć się nie chce, że ci tak zwani politycy wszystko spoza PiS uważali za wroga, Unię, NATO, wyzwolone kobiety, szczepionki, polską Kulturę, a nawet niepełnosprawnych. Dla nich wszystko i wszyscy było wrogiem, a co ciekawe, wszystko tylko nie Rosja. Dla nich wrogiem był i jest naród polski. Piszę że jest, ponieważ nadal traktują Polaków jako zło konieczne, niewolników zdolnych do posłusznego głosowania i popierania ich władzy. Mając władzę absolutną i wynikające z niej wpływy stworzyli Prawo, które miało służyć wyłącznie im. Wreszcie, w 2023 roku zatrzymano ten zbrodniczy proceder. Pozbawiono PiS i Kaczyńskiego tej chorej władzy. Był ku temu czas najwyższy i była paląca potrzeba, by przywrócono praworządność działającą zgodnie ze sztuką Prawa. 

Mamy teraz ministra i prokuratora Waldemara ŻURKA, w którym przynajmniej połowa Polaków pokłada nadzieję, że zdoła naprawić to, co zniszczyli poprzednicy. W ciągu dwóch lat rządów Koalicji 15X Polacy zdążyli przypomnieć sobie życie bez presji, nacisku, złej propagandy, bez hejtu. Przypominają sobie co znaczy elementarny porządek, który należy się im jak psu zupa. Coraz więcej Polaków wierzy w ministra Żurka, że dzięki niemu państwo wreszcie będzie działać w sposób przejrzysty. Wierzą, że winni tak chętnie uciekający dzisiaj od odpowiedzialności, zostaną przykładnie i skutecznie ukarani. Na przeszkodzie Prawu nie powinny stawać ich choroby czy ich wiek. W więzieniach też są szpitale.

Jednak jest obawa, że sprawiedliwość może zostać zatrzymana, albo z jakiegoś powodu rząd uzna,  że rozliczenia i grożące kary są za ostre, albo dojdzie do tego, że to co się zdarzyło z PiS, to „tak już musi być” i nic z tym nie należy dalej robić. Jeżeli do tego by doszło i Polacy zgodziliby się na to, politycy dalej będą bezkarni, a Polacy nigdy już nie wyjdą z tego obłędu. Ten rząd ma obowiązek doprowadzić rozliczenia PiSu do końca. Do skutecznego końca. To obowiązek wobec Polaków. Inaczej ich następcy będą jeszcze gorsi w niszczeniu państwa. Kiedy jak nie teraz należy słowa zamienić w czyny?  Kiedy jak nie teraz należy uruchomić cywilną odwagę w przywracaniu normalności? Kiedy jak nie teraz?

Polscy politycy, a szczególnie posłowie PiS, Zjednoczonej Prawicy, zamienili prestiż bycia reprezentacją Polaków w Sejmie na towar, na miejsce, z którego czerpali zyski. Wszyscy oni sami i na własne życzenie zniszczyli swoje moralne, zawodowe i osobiste wizerunki. Tak mozolnie budowane przez nich latami. Skuteczne rozliczenie winnych powinno na zawsze zmienić postrzeganie Polaków na Honor Prawo i Sprawiedliwość i na prawdziwą SŁUŻBĘ Ojczyźnie i Narodowi. Każdy dźwięk zamykanych kajdanek na ich nadgarstkach będzie oznaczać koniec ich władzy, koniec rozkradania państwa, koniec niszczenia praworządności, koniec ich publicznego życia. W więzieniu będą przypominać sobie znaczenie HONORU SŁUŻENIA OJCZYŹNIE.

By było w Polsce spokojnie, stabilnie i bezpiecznie, wszyscy bez wyjątku Polacy muszą o to zadbać. Bo czas najwyższy wywalczyć sprawiedliwość nie dla instytucji, ale dla siebie.  Napiszmy od nowa naszą własną i wspólną współczesną Historię.


Obraz: *Internet 

niedziela, 2 listopada 2025

S Ł O W A i ich znaczenie

HONOR GODNOŚĆ WIARA OBOWIĄZEK SZACUNEK SŁUŻBA OBYWATEL PAŃSTWO


Polscy politycy nie rozumieją znaczenia najważniejszych polskich słów. Nie rozumiejąc tego stracili bezdyskusyjną władzę nad tym, czym jest reprezentowanie polskiego społeczeństwa w Sejmie. Stracili zaufanie tego społeczeństwa, które latami lekceważyli, dzielili, okradali nie tylko z ciężko zarabianych pieniędzy, ale z godności, honoru i wiary. W obecności Polaków, na ich oczach, sami dobrowolnie ograbili się z powierzonego im społecznego mandatu dopuszczając się najcięższych przestępstw, zamiast pracować na rzecz Ojczyzny i Obywateli. Polscy politycy do dzisiaj nie rozumieją, po co są w Sejmie, lata przebywania na świeczniku i wśród blasku kamer, uśpiły w nich coś takiego jak obowiązek wobec państwa.

Zapomnieli, że tym obowiązkiem jest służba, powtórzę S ŁU Ż B A, a nie praca od 7:00 do 16:00 a potem do domciu. Politycy nie są zwykłymi urzędnikami państwowymi, są r e p r e z e n t a c ją. Powinni być najlepszymi z najlepszych, a są zwykłymi złodziejami, malwersantami, cwaniakami, którzy "ciężko" pracują nad gromadzeniem i powiększaniem własnych majątków kosztem państwa. Wyjątkowo wybitnie dbają o "swoje", zamiast z taką samą energią jak kradną dbać o wspólne dobro. Ich bezkarność spowodowała, że stali się coraz bardziej zachłanni, ale też coraz bardziej nieostrożni. Myśląc, że państwo jest ich własnością i że mogą robić z nim co zechcą, sami sprowadzili na siebie ciemne chmury sprawiedliwości.

To co robili, robili najpierw w ukryciu, po nocach, a potem ośmieleni brakiem reakcji kogokolwiek  już jawnie dokonywali przestępstw tłumacząc, że to co robią, robią zgodnie z Prawem. Czyli według własnej oceny kradli zgodnie z Prawem. Co jeden z nich przyznał otwartym tekstem. Ponieważ wszystkie ważne instytucje mieli obsadzone swoimi funkcjonariuszami partyjnymi, w razie kłopotów mieli własne wsparcie od prezydenta po mniej ważnego prawnika czy sędziego. Korupcję doprowadzili do mistrzostwa. Kłamliwy język propagandy doprowadzili do mistrzostwa. Po mistrzowsku sprali na amen mózgi przynajmniej połowie Polaków. Sam Kaczyński mówił do wyznawców, by siedzieli cicho i bezwarunkowo popierali władzę.

Brak szacunku do własnego elektoratu był i jest widoczny nie tylko po stronie PiS. Inne partie również nie są wolne od takiego zachowania. Garstka siedząca na "Olimpie", z góry patrząca na ciemną masę już się z nią nie identyfikuje. Pogarda, lekceważenie, traktowanie obywateli jak drugi sort, rzucanie ochłapów i srebrników by tłumy za bardzo się nie buntowały. Od lat, od kadencji dzielą się regularnie władzą, raz jedni raz drudzy. Jakie to charakterystyczne. Doprowadzili do tego, że powiedzenie "lud ma prawo wiedzieć" stało się nic nie znaczącym sloganem. Większość politycznych weteranów zajęła swoje sejmowe miejsca na zawsze. Na tak długo, jak długo będzie im się podobało tam siedzieć.

Scena polityczna czasami się zmieniała. Nieznacznie, bo wciąż faktycznymi władcami były te same nazwiska. Nieważne czy przy władzy czy w opozycji do niej. Ważne, że przy korycie. I przy tym korycie zachowują się jak świnie, kto z nich na więcej się załapie. Są tak zachłyśnięci rozgrabianiem państwa, że nie zwracają uwagi co obok nich się dzieje. A dzieje się dużo. W państwie i na świecie. Świnia dla niepoznaki przebrana w służbowy garnitur polityka z materiału z najwyższej półki zagarnia kopytami majątek państwa siorbiąc i chrumkając z zachwytu. Zapomniała świnia kto jest jej prawdziwym panem i pracodawcą. Zapomniała o bożym świecie. Stworzyła swój własny świat, w którym króluje wolnoamerykanka.

Ich wolnoamerykanka. I nie przeszkadza im to, że ta pogardzana przez nich ciemna masa, miejsce gdzie siedzą nazywa nie Sejmem Rzeczypospolitej, a Burdelem RP, w którym nie szanuje się niczego i nikogo, nawet kolegi z partii. Zepsuci do szpiku kości, żarłoczni i wciąż nienasyceni władzy i pieniędzy, desperaci i degeneraci, bez szacunku ani wiarygodności, łajzy różnego gatunku, polscy posłowie, klasa polityczna, klasa sama w sobie, którą trudno porównać do jakiegokolwiek zjawiska. Aż dziw bierze, że taka "klasa" ma swoich zwolenników, ba, nawet zaślepionych wyznawców. Ci wyznawcy i zwolennicy głosując regularnie na nich, są współodpowiedzialni za stan polskiej polityki i stan państwa. KROPKA.

Jaki to miły widok widzieć popłoch i strach, w części tej "klasy", która "wyjątkowo i wybitnie", "nabożnie i patriotycznie", czynnie zasłużyła się w tym swoistym, niemal rytualnym rozbiorze Polski.

POLSCY POLITYCY Z POLITYKI ZROBILI SOBIE INTERES ŻYCIA. 


Obraz" *Internet