niedziela, 2 listopada 2025

S Ł O W A i ich znaczenie

HONOR GODNOŚĆ WIARA OBOWIĄZEK SZACUNEK SŁUŻBA OBYWATEL PAŃSTWO


Polscy politycy nie rozumieją znaczenia najważniejszych polskich słów. Nie rozumiejąc tego stracili bezdyskusyjną władzę nad tym, czym jest reprezentowanie polskiego społeczeństwa w Sejmie. Stracili zaufanie tego społeczeństwa, które latami lekceważyli, dzielili, okradali nie tylko z ciężko zarabianych pieniędzy, ale z godności, honoru i wiary. W obecności Polaków, na ich oczach, sami dobrowolnie ograbili się z powierzonego im społecznego mandatu dopuszczając się najcięższych przestępstw, zamiast pracować na rzecz Ojczyzny i Obywateli. Polscy politycy do dzisiaj nie rozumieją, po co są w Sejmie, lata przebywania na świeczniku i wśród blasku kamer, uśpiły w nich coś takiego jak obowiązek wobec państwa.

Zapomnieli, że tym obowiązkiem jest służba, powtórzę S ŁU Ż B A, a nie praca od 7:00 do 16:00 a potem do domciu. Politycy nie są zwykłymi urzędnikami państwowymi, są r e p r e z e n t a c ją. Powinni być najlepszymi z najlepszych, a są zwykłymi złodziejami, malwersantami, cwaniakami, którzy "ciężko" pracują nad gromadzeniem i powiększaniem własnych majątków kosztem państwa. Wyjątkowo wybitnie dbają o "swoje", zamiast z taką samą energią jak kradną dbać o wspólne dobro. Ich bezkarność spowodowała, że stali się coraz bardziej zachłanni, ale też coraz bardziej nieostrożni. Myśląc, że państwo jest ich własnością i że mogą robić z nim co zechcą, sami sprowadzili na siebie ciemne chmury sprawiedliwości.

To co robili, robili najpierw w ukryciu, po nocach, a potem ośmieleni brakiem reakcji kogokolwiek  już jawnie dokonywali przestępstw tłumacząc, że to co robią, robią zgodnie z Prawem. Czyli według własnej oceny kradli zgodnie z Prawem. Co jeden z nich przyznał otwartym tekstem. Ponieważ wszystkie ważne instytucje mieli obsadzone swoimi funkcjonariuszami partyjnymi, w razie kłopotów mieli własne wsparcie od prezydenta po mniej ważnego prawnika czy sędziego. Korupcję doprowadzili do mistrzostwa. Kłamliwy język propagandy doprowadzili do mistrzostwa. Po mistrzowsku sprali na amen mózgi przynajmniej połowie Polaków. Sam Kaczyński mówił do wyznawców, by siedzieli cicho i bezwarunkowo popierali władzę.

Brak szacunku do własnego elektoratu był i jest widoczny nie tylko po stronie PiS. Inne partie również nie są wolne od takiego zachowania. Garstka siedząca na "Olimpie", z góry patrząca na ciemną masę już się z nią nie identyfikuje. Pogarda, lekceważenie, traktowanie obywateli jak drugi sort, rzucanie ochłapów i srebrników by tłumy za bardzo się nie buntowały. Od lat, od kadencji dzielą się regularnie władzą, raz jedni raz drudzy. Jakie to charakterystyczne. Doprowadzili do tego, że powiedzenie "lud ma prawo wiedzieć" stało się nic nie znaczącym sloganem. Większość politycznych weteranów zajęła swoje sejmowe miejsca na zawsze. Na tak długo, jak długo będzie im się podobało tam siedzieć.

Scena polityczna czasami się zmieniała. Nieznacznie, bo wciąż faktycznymi władcami były te same nazwiska. Nieważne czy przy władzy czy w opozycji do niej. Ważne, że przy korycie. I przy tym korycie zachowują się jak świnie, kto z nich na więcej się załapie. Są tak zachłyśnięci rozgrabianiem państwa, że nie zwracają uwagi co obok nich się dzieje. A dzieje się dużo. W państwie i na świecie. Świnia dla niepoznaki przebrana w służbowy garnitur polityka z materiału z najwyższej półki zagarnia kopytami majątek państwa siorbiąc i chrumkając z zachwytu. Zapomniała świnia kto jest jej prawdziwym panem i pracodawcą. Zapomniała o bożym świecie. Stworzyła swój własny świat, w którym króluje wolnoamerykanka.

Ich wolnoamerykanka. I nie przeszkadza im to, że ta pogardzana przez nich ciemna masa, miejsce gdzie siedzą nazywa nie Sejmem Rzeczypospolitej, a Burdelem RP, w którym nie szanuje się niczego i nikogo, nawet kolegi z partii. Zepsuci do szpiku kości, żarłoczni i wciąż nienasyceni władzy i pieniędzy, desperaci i degeneraci, bez szacunku ani wiarygodności, łajzy różnego gatunku, polscy posłowie, klasa polityczna, klasa sama w sobie, którą trudno porównać do jakiegokolwiek zjawiska. Aż dziw bierze, że taka "klasa" ma swoich zwolenników, ba, nawet zaślepionych wyznawców. Ci wyznawcy i zwolennicy głosując regularnie na nich, są współodpowiedzialni za stan polskiej polityki i stan państwa. KROPKA.

Jaki to miły widok widzieć popłoch i strach, w części tej "klasy", która "wyjątkowo i wybitnie", "nabożnie i patriotycznie", czynnie zasłużyła się w tym swoistym, niemal rytualnym rozbiorze Polski.

POLSCY POLITYCY Z POLITYKI ZROBILI SOBIE INTERES ŻYCIA. 


Obraz" *Internet 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz