Tych dwóch to dzisiaj polityczne trupy
Naprawdę nie sądziłam, że tego doczekam. Że doczekam chwili, kiedy za Ziobrę weźmie się prawdziwe PRAWO i prawdziwa SPRAWIEDLIWOŚĆ w osobie pana Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, Waldemara ŻURKA. Akurat ta sprawa zawsze wydawała mi się niemożliwa do zrealizowania. Jednak piekło zamarzło. Doszło do tego, że nawet sami pisowcy kibicują ministrowi Żurkowi, by ten posadził tego znienawidzonego człowieka nawet przez swoich, do więzienia. Piszę znienawidzonych, ponieważ Ziobro znany był z tego tak jak Kaczyński, że zbierał na każdego haki. Na każdego. Na swojego też. Jak Kaczyński. Zabawiali się obaj w J.Edgara Hoovera, w ubiegłym wieku dyrektora Federalnego Biura Śledczego, który przez lata zbudował system gromadzenia akt i inwigilacji i dzięki temu miał ogromną władzę.
Z tego też powodu obaj trzymali w garści władzę niemal nad każdym. Dzisiaj, szczególnie dzięki mediom społecznym i niezależnym dziennikarskim kanałom, wychodzi na jaw ich przestępcza działalność. Dzisiaj wielu funkcjonariuszy PiS i dawnej Suwerennej Polski, wielu dziennikarzy, sędziów, prawników, prokuratorów i wielu najbogatszych Polaków dowiaduje się, że byli inwigilowani przy pomocy Pegasusa i nie tylko tego urządzenia. Dzisiaj wielu dowiedziało się, jaką rolę w tej inwigilacji odgrywali Kamiński z Wąsikiem, szczególnie Wąsik, jakże niesławni szefowie CBA za czasów władzy PiS. Czarne charaktery to zbyt słabe określenie na to, kim wówczas byli. Tak więc wszyscy oni mają sporo na sumieniu i za to chociażby minister Żurek jest popierany.
Wyraźnie zatem widać, po medialnych doniesieniach, jak kruszy się ta niby betonowa pisowska masa. Jak jest słaba lojalnie w stosunku do partyjnych oficjeli. W obliczu sypiących się jak z rękawa dowodów przeciwko Kaczyńskiemu, Ziobro, Kamińskiemu i Wąsikowi, coś takiego jak lojalność, wierność i posłuszeństwo wodzowi, partii, liczącym się liderom, przestaje istnieć. W ich miejsce wciska się nienawiść, złość i zawód pod adresem partyjnych mafiozów. Podobno wielu z pisowskich posłów cieszy się i bez skrępowania okazuje radość na wieść o złożeniu wniosku o tymczasowe aresztowanie Ziobry i o pozbawienie go immunitetu poselskiego. Właśnie na naszych oczach dzieje się chyba historyczna chwila.
Bo oto były minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednym, Zbigniew Ziobro, za swoje niecne czyny ma mieć przedstawione zarzuty, których jest aż 26. Akurat teraz tj. 30 października 2025 r. przebywa na Węgrzech i właściwie nie wiadomo czy wróci do Polski. Wszak to tchórz. Ogólnopolski rozgłos tej sprawy przyczynia się do tego, że nawet najtwardszy elektorat PiS i żelazna grupa wyznawców Kaczyńskiego, dowiedzą się prawdy o ich ulubieńcach, która to prawda przewierci na wylot ich mózgi wyprane pisowską ideologią. "Smacznej zupy w więzieniu" życzył Ziobrze na łamach Newsweeka anonimowy pisowiec. Poszło w świat. Tego się nie wygumkuje. Jak znalazł się jeden odważny, znajdzie się i drugi, i trzeci, i kolejny.
Ziobro dowie się teraz ilu tzw. swoich i ilu przeciwników życzy mu "wszystkiego najlepszego". Dobrze wiemy jak ciężko sobie na to zapracował. Staje się wrogiem publicznym, zostanie politycznym banitą, albo banitą w ogóle. Jak nie trafi jakimś cudem do więzienia, to i tak nigdy już nie będzie wolny w pełnym tego słowa znaczeniu. Powtórzę - zasłużył sobie na to. Jednak oficjalnie wszyscy w PiS bronią Ziobry, nawet nie znoszący go Morawiecki. Widać tam ogromny strach przed ministrem Żurkiem, bo gdy rozprawi się z Ziobrą, przyjdzie i po nich. Przyjdzie po wodza, który na razie nadrabia miną i działania ministra Żurka określa jednym słowem - "bzdura". Według mnie to sam Kaczyński wygląda jak jedna wielka b z d u r a.
Oliwy do ognia dolewa sam premier Donald Tusk, który nie szczypiąc się w język rozszyfrowuje skrót CPK - CAŁY PiS KRADNIE. Strzał w dziesiątkę. Kropka. Jeżeli rozliczanie pisowców będzie rozkręcało się w dobrym kierunku i w stosownym tempie, jeżeli temu rozliczaniu nic nie stanie na przeszkodzie, będzie to miało wpływ na całą polską scenę polityczną. Układ sił już nie będzie taki jaki jest teraz. Każda z partii i pomniejszych partyjek będzie miała inny cel niż ma teraz. Polacy nauczeni już i z większą wiedzą będą każdemu politykowi patrzyli na ręce. I słusznie. Dlatego, że w Polskim Parlamencie nie ma miejsca dla politycznych bandytów i złodziei.
Polski Parlament winien być reprezentacją uczciwości.
A co mamy:
1. Kaczyński z zawodu prezes i wódz - sprawa dwóch wież, trzydziestoletnia lista afer i przestępstw
2. mafiozo ZIOBRO - 26 zarzutów, 26 przestępstw, 25 lat kary więzienia
3. łajdak Mejza - 11 zarzutów za 11 przestępstw
4. hejter Matecki (Lasy Państwowe), który przyczynił się do samobójstwa dziecka posłanki - 6 zarzutów
5. uciekinier Romanowski - 11 zarzutów prokuratorskich
6. cwaniak Woś - wylądował z aktem oskarżenia dot. sprawy zakupu Pegasusa i nie tylko
7. "sędzia" zdrajca Szmydt - zbiegły na Białoruś
8. "sędzia" Piebiak - i inni jego koleżkowie z afery hejterskiej
9. kolejny cwaniak Telus - i sprawa CPK
10."premier" Morawiecki - działki, afery, współudział, defraudacja miliardów, sprawstwo kierownicze.
Nie zapominajmy - Szumowski i Cieszyński (afera covidowa, maseczki, respiratory), Kuczmierowski, Majewski (afera RARS), Obajtek (Orlen 1,6 mld Olechiny), Bielan (NCBiR), Macierewicz (WSI MON), Sasin (wybory kopertowe) i wielu innych przyjaciół królika.
Nazwiska można wymieniać bez końca, aż wyczerpie się lista posłów, senatorów, działaczy partyjnych i terenowych, funkcjonariuszy, prezesów, dyrektorów, sędziów, prokuratorów z PiS i innych współpracujących z nimi. Lista ta to nieszczęsny obraz i świadectwo rzeczywistego stanu polskiej polityki. Za ten stan odpowiedzialność ponosi cały świat polityczny bez wyjątku. Część za to że dopuszczała się przestępstw, a reszta, że na to patrzyła i nie reagowała. Winni są Polacy/wyborcy, że przez lata dokonywali takich decyzji i wyborów jakich dokonywali. I ci, co siedzieli w domach w dniu wyborów, bo udawali, że polityka ich nie dotyczy. Jednak polityka upomniała się i o nich. Wszyscy jesteśmy winni.
Wyhodowaliśmy sobie jadowitą hydrę na własnym łonie. Pozwoliliśmy, by przez lata zorganizowała się w grupę przestępczą z zachowaniem odpowiedniej hierarchii, od wodza, przez mafiozów, aż po posłusznych funkcjonariuszy. Pierwsza liga (Kaczyński Ziobro Morawiecki Kamiński) pokazała jak bezkarnie uwłaszczać się na państwie i poszło. Bez hamulców rozkradali państwo na miliardy. Z upływem lat apetyt ich rósł, aż przybrał niezwykle ciężką postać patologii do tego stopnia, że nie mogli przestać kraść. Przestali się na tyle bać, że zaczęli kraść jawnie głosząc, że wszystko co robią, robią wyłącznie dla Polski. Tacy to byli gorliwi, bogoojczyźniani i jakże patriotyczni urzędnicy. Taka była i jest ich prawdziwa twarz.
Już zaczęli się między sobą żreć, zwalać jeden na drugiego winę, kłócić się nie hamując agresji wzajemnej nienawiści. Każdy z nich walczy teraz w pojedynkę o przetrwanie. Każdy z nich bezczelnie umniejsza własną winę. Boją się tak, że nawet tego nie kryją. Patrzy na to bezradny Kaczyński i nic nie może zrobić. Nie może. Powrót do władzy oddala się od niego w tempie szybszym od światła. A tymczasem powolutku, krok po kroku, nieubłaganie zbliża się PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ. Te prawdziwe. W postaci ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Waldemara Żurka. Który jak walec rozwala przestępcze układy Kaczyńskiego i Ziobry. Rozwala z sukcesem i oby tak dalej.
Prawo i Sprawiedliwość powinno skutecznie dopaść również samego szefa szefów, J. Kaczyńskiego. Ponieważ jako szef szefów miał wiedzę o tym, co wyczyniają jego podwładni. Ma na swoim koncie osobistym liczne przestępstwa (np. dwie wieże) i odpowiada za wszystko, dosłownie za wszystko, nad czym parasol ochronny trzymała partia i on sam. Jest szefem brudnego interesu, jaki zrobił z polskiej polityki. Brudny interes. To nie jest biedny nieporadny dziadunio. To cwaniak kuty na cztery nogi, który pozwalał kraść każdemu, w zamian za wierność, lojalność i posłuszeństwo, co pomagało mu przez lata utrzymywać władzę w partii i władzę nad Polską, w latach 2005-2007 a potem w latach 2015-2023.
Zdążył zabetonować swoimi ludźmi wiele ważnych i wiele najważniejszych instytucji państwa. Co teraz musi odgruzowywać Koalicja 15X, a raczej minister Żurek. Zmarnowany czas pierwszych dwóch lat przez ministra Bodnara, jakby przyspieszył. Ale nie ma na razie czym się ekscytować. Rozliczenia PiS dopiero się zaczęły. Przed ministrem Żurkiem jeszcze wiele pracy. Należy go w tej jego misji popierać.
A Kaczyńskim, który miał swoje pięć minut, który rządził i dzielił i był w swoim żywiole, nie należy się przejmować. Wystarczy tylko patrzeć jak kończy. Wojował politycznym mieczem, ginie od własnego politycznego miecza. Tak jak Ziobro.
Obraz: *Internet