wtorek, 21 października 2025

N A G A prawda



Jesteśmy podzieleni. Jesteśmy dwoma plemionami zwalczającymi się między sobą. W dalekiej przeszłości tak było i teraz w Polsce XXI wieku tak jest. Nie bijemy się o swoje. Bijemy się o cudze ideologie, pragnienia, wizje świata. A my tylko je sobie przysposobiliśmy. Te ideologie, pragnienia i wizje należą do Kaczyńskiego. Jedno plemię bałwochwalczo je popiera, drugie zwalcza. Nie zanosi się na porozumienie stron. Zbyt rządzą nami emocje. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Nie szanujemy się. Nie uznajemy autorytetów drugiej strony. Postawiliśmy na szali spokój, stabilność, dobro wspólne, dobro państwa. Szargamy świętości narodowe, licytujemy się na patriotyzm i czynimy to wszystko, tak naprawdę, nie wiadomo w imię czego.

W imię praktykowania szaleństwa? Bo musi się coś dziać? By za spokojnie nie było? Wolimy się brać za łby, niż żyć spokojnie i spokojnie pracować na lepsze życie, spokojnie wychowywać dzieci. Niestety, nie leży to w naszej naturze. Zaświadcza o tym nasza tysiącletnia Historia. Zaledwie kilka razy na przestrzeni wieków, udało się nam coś dobrego wspólnie zrobić. Ale to kropla w morzu. Nie podoba nam się gra w jednej silnej drużynie. Wolimy być rozdrobnieni i osłabieni z tego powodu. W nieodpowiedzialny sposób pozwalamy sobie na niszczący nas chaos. Dobrze się w nim czujemy. Destrukcja to nasze drugie imię. I co ciekawe, jesteśmy z siebie dumni, że właśnie tacy jesteśmy.

Zamiast pracować na sukcesy, zamiast budować sojusze wewnętrzne i zewnętrzne, zamiast podnosić poziom życia, lubujemy się i obnosimy się, wręcz tarzamy się w obchodzeniu naszych klęsk, które wynosimy do rangi świąt narodowych. Nasza Historia to kłębowisko kłamstw i zdrad, pijaństwa i rozpasania. A to, że stanowimy państwo o określonych granicach i należymy do tych średniej wielkości obszarów na mapie Europy, tak naprawdę nie sobie zawdzięczamy. O tym zawsze decydowali silniejsi od nas. Dzisiaj nie dzieje się inaczej. Dzisiaj jesteśmy tacy sami jak dawniej i o nas decydują silniejsi od nas. Mamy się tylko godzić i słuchać. Skoro do tej pory nic nas nie zmieniło, nawet straszne tragedie, to nic nas już nie zmieni.

Kaczyński przy pomocy podobnych do siebie, zbudował własny wewnętrzny UKŁAD.

Generujemy spór dla samego sporu. Podnosimy go na wyższy poziom w sytuacji, gdy nie robi wrażenia na przeciwnikach. Radykalizujemy się i odmawiamy człowieczeństwa "wrogom". Z bogoojczyźnianym sznytem. W imię tego, że "jak nie jesteś z nami, to jesteś przeciwko nam". A ten co przeciwko, to "zdradziecka morda". Narasta eskalacja pogardy kierowana na rodaka. To niepojęte, jak dobrze kaczyści opanowali język agresji. Stosowane są koktajle Mołotowa, zrzucane są staruszki z kościelnych schodów, lansowana jest chęć (Bąkiewicz) wyrywania chwastów i rzucania napalmu, by nie odrosły. Dosłownie. Złość, wściekłość, mord w oczach, przemoc politycznie symboliczna i społecznie przez PiS dozwolona.

Wygląda na to, że całe nasze polskie życie, to jedna wielka wojna domowa. Którą sami podsycamy.

Polacy są po prostu Polakami. Nacją zdecydowanie niereformowalną. Pod każdym względem. Nawet gdy dotyka nas tragedia, to tylko garstka z nas gotowa jest stawiać temu czoła. A ponieważ już od kilkudziesięciu lat nie latają nad naszymi głowami bomby, zachłysnęliśmy się konsumpcjonizmem ponad miarę. Do tego stopnia, że sądzimy, iż ten model życia dany jest nam raz na zawsze. Jednak nie. Bo obok nas gdzie indziej na świecie toczy się realne życie. Lepsze lub gorsze od naszego, jednak to ignorujemy. Jesteśmy bowiem skupieni tylko na sobie. Nie chcemy widzieć dalej niż czubek własnego nosa. Taplamy się we własnym sosie nienawiści, przez co stwarzamy własne nienormalne igrzyska. To nasz ulubiony sport.

Wiemy doskonale jacy jesteśmy. Znamy prawdę o samych sobie. I nie przeszkadza to nam. Nie przeszkadza, bo żyjemy tak od dziada pradziada. Próżno niektórzy z nas oczekują, że kolejne pokolenia będą lepsze od nas. Próżno, ponieważ nie kto inny, a my wychowujemy te pokolenia. Odpłacą nam z nawiązką i jeszcze w bardziej gorszym stylu. Mamy to jak w banku. Zasługujemy na to. Dlatego, że zostawiamy własnym dzieciom poharatany świat wg ideologii jednego człowieka, którego zgniły umysł tak bardzo wbił się w nasze umysły. Pozwolono temu człowiekowi całkowicie wpłynąć na nasze życie. Całkowicie zmienić sposób naszego myślenia. Co ośmieliło go do czynienia bezkarnie jeszcze gorszych rzeczy.

Kaczyński przytulał latami i wciąż przytula do partyjnej piersi złodziei, malwersantów, cwaniaków, alkoholików, piratów drogowych. Brakuje mu jeszcze tylko mordercy w tej menażerii. A tacy, np. prawnicy, prokuratorzy i sędziowie ze skazą PiS uwielbiają swoją "robotę", bo w swoich rękach mają losy ludzi. Mają możliwość bezlitośnie wykorzystywać swoje stanowiska w swojej grze. Za pozwoleniem Kaczyńskiego. Czynią to w imię sprawiedliwości i prawa, z imieniem Boga na ustach. Są skorumpowani i najbardziej żądni pieniędzy i władzy, większych niż mają. A jak już to osiągną, chcą więcej i więcej. Są nienasyceni. Są żądni i roszczeniowi. A Kaczyński nie swoimi pieniędzmi obsypywał ich w nagrodę wiadrami mamony. 

Ciemny lud (a jest go 50% społeczeństwa, skoro na prezydenta wybrali Batyra) to widzi i kupuje jak ciepłe bułeczki. Ciemny lud ma swoje igrzyska. Ciemnego ludu nie obchodzi co dzieje się za progiem jego domu. Wystarcza mu to co daje kochana władza, czyli ochłapy z pańskiego stołu i kilka srebrników. Polski ciemny lud uwielbia być ciemnym ludem. Zaiste, zjawisko niespotykane w naszej galaktyce. Skoro więc polscy politycy mają tak podatny grunt, korzystają z wszystkiego co mają pod ręką ile wlezie i póki mogą. A mają przywileje i okazje do robienia osobistych interesów. Prawo i sprawiedliwość mając za nic. Bo kto jak nie oni wiedzą najlepiej, jak korzystać z dobra podanego im na talerzu.

DEGRADUJĄ W TEN SPOSÓB I TAK JUŻ MARNĄ POZYCJĘ POLSKI W GEOPOLITYCE.

A jak powinno być? Prokuratorzy i wszyscy inni przedstawiciele Prawa, politycy z każdej strony sceny, powinni być tego Prawa strażnikami. Prokuratorzy nie powinni słuchać polityków ani nikogo innego. Mają być NIEZALEŻNI (co nie znaczy że nietykalni), a nie są. Wielu z nich skupia się raczej na robieniu karier i powiększaniu własnych majątków. Wielu z nich uważa, że ich ranga stoi ponad Prawem, a pieniądze ponad rangą. A przecież to oczywiste, że Prawo jest silniejsze wtedy, gdy politycy, sędziowie, prawnicy i prokuratorzy postępują uczciwie. Niby podskórnie wszyscy to wiemy. Jednak sami mówimy, że po to jest Prawo, by je łamać. Takimi między innymi, ukutymi przez siebie formułkami kierujemy się w życiu. 

Pytanie więc brzmi następująco:

 - Czy SPRAWIEDLIWOŚĆ i PRAWO, czy PRAWORZĄDNOŚĆ znaczą jeszcze cokolwiek w naszej OJCZYŹNIE?


Obraz: *Internet 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz