piątek, 21 czerwca 2024

To się nigdy nie skończy


"To jest władza antynarodowa, antypaństwowa. Tak zła, że nawet my nie wyobrażaliśmy sobie czegoś takiego. Zdawaliśmy sobie sprawę z tym, że oni będę się kierowali swoimi emocjami, że oni są ludźmi którzy tego kodu demokratycznego nigdy nie zdołali zaakceptować. No po prostu taki jest ich poziom kulturowy. Kod demokratyczny to jest coś, co łatwo akceptują ludzie z wyższego poziomu kultury niż ten, który oni reprezentują. I z tego doskonale sobie , jeszcze raz to powtórzę, zdawaliśmy sprawę.

Mieliśmy z nimi do czynienia przez dłuższy czas i to co zrobili w opozycji, a przedtem będąc przy władzy, to na to wskazywało. Natomiast oni poszli tu jeszcze dalej, należy wziąć pod uwagę, że wracają ludzie z dawnego WSI, długiego ramienia Moskwy, wracają ludzie spod najciemniejszej gwiazdy. (...) Myśmy zdołali po części, ale niestety nie wszystko się udało, ten postkomunizm odrzucić, a teraz on wraca w ten sposób demonstracyjny, bezczelnie demonstracyjny (...)." 

To słowa Jarosława Kaczyńskiego, który jak zawsze nie może się powstrzymać, by w swoim stylu obrzucać błotem swojego osobistego przeciwnika politycznego. Nie może darować tego, że Donald Tusk jest Donaldem Tuskiem, że reprezentuje sobą TO, CO REPREZENTUJE. Jest to przez Kaczyńskiego nie do zaakceptowania. NIGDY. Bo czuje, że Tuska nie przeskoczy, a nawet mu nie dorówna. Może sobie mówić ile chce o poziomie kultury przeciwnika, może się wywyższać i zaznaczać ile razy chce swoje żoliborsko - inteligenckie pochodzenie, nic mu to nie pomoże. 

Donald Tusk nadal będzie uznanym w Europie i na świecie mężem stanu, a on do śmierci zostanie prezesem i ambicjonalnie niespełnionym człowiekiem. Obserwując jego polityczną karierę mogę wskazać tylko na dwa punkty, określając je jako znaczące sukcesy. Pierwszy, to zbudowanie partii i jej silnych struktur, co wiąże się jednocześnie ze zbudowaniem żelaznego elektoratu, wiernego po grób. Drugi, to zdobycie władzy na osiem lat i niemal całkowita zmiana systemu. Piszę, że niemal całkowita, ponieważ gdyby zdobył trzecią kadencję, system uległby nieodwracalnej zmianie. 

Na szczęście tak się nie stało. Październikowy zryw Polaków wstrzymał konie i PiS straciło władzę, co Kaczyński nigdy tego nie przeboleje. Nie przeboleje, bo przegrał tylko o włos. gdyby to były 4 punkty procentowe, jak początkowo było przedstawione, to chyba lepiej zniósłby te porażkę. Tak myślę. Ale różnica jest bardzo mała. Bo te 0,9 procenta to nie porażka, ale totalna klęska. Jak można było przegrać ze swoim odwiecznym politycznym wrogiem tylko o 0,9 procenta? Rzecz nie do uwierzenia i nie do strawienia. Jest to psychologiczne dobicie Kaczyńskiego, którego jednak Donald Tusk dokonał. 


Ten pierwszy tego się nie spodziewał. Przegranej. Był tak pewny kolejnego zwycięstwa, że odpuścił sobie końcówkę kampanii wyborczej. Czego konsekwencją było popełnienie kolejnej ilości błędów. O które to błędy sam by się nie posądzał jeszcze tak niedawno, które byłyby nie do pomyślenia. Tak to bywa, gdy za bardzo jest się pewnym wygranej. Tego Tuskowi również nie wybaczy. Bo oczywiście to jego wina, że prezesowi przeszła przed nosem trzecia kadencja. Ten brak jego czujności pokazuje, jak słaby jest dzisiaj i jak mało sprawczy jego wizerunek. Jak na jednego człowieka, to dużo. 

Za dużo zalicza porażek, za dużo tzw. pyrrusowych zwycięstw, które dają tylko pozory sukcesów. Za bardzo angażuje się w przerabianie porażek w sukcesy, czego koronnym i niesławnym dowodem jest słynne głosowanie w Brukseli 27:1. Summa summarum, to wszystko składa się na niezbyt ciekawy obraz człowieka słabego, nie potrafiącego zarządzać swoim "gospodarstwem". A przecież tuż za jego plecami czają się kandydaci, by zająć jego miejsce. On sam to widzi, wie, że nieuchronne jest nieuchronne i nie może sobie z tym poradzić. Przynajmniej tak to na dzisiaj wygląda.

Kaczyński nie może znieść myśli, że ktokolwiek będzie po nim kierował jego ukochaną partią, dla której wszystko poświęcił. To go zabija od środka. I myślę, że z tego właśnie powodu może doświadczać nieprzespanych nocy. Wprawdzie nie raz i nie dwa wieszczono jego polityczny koniec, jednak póki co trzyma się pazurami, mimo pogarszającej się kondycji fizycznej i intelektualnej. Myślę też, że wie doskonale, że budowany przez niego latami i wierny mu elektorat, bez krzywienia się pójdzie za jego następcą, ktokolwiek się nim nie okaże. Takie jest życie i taka jest polityka.


To ma prawo dołować kogoś takiego jak Kaczyński, który swojego politycznego końca nie przyjmował nigdy do wiadomości. Zatem, tak jak na podstawie licznych przesłanek odnotować można powolny schyłek prezesa w życiu publicznym, tak odnotowujemy coraz mocniejszy akcent ważności w polityce polskiej , europejskiej i światowej Donalda Tuska, którego kariera rozpędza się na oczach Kaczyńskiego, jakby temu drugiemu na złość. 

Kaczyński chyba do swojej śmierci będzie ciosał kołki na głowie Tuska. Nigdy z tym nie skończy. Taki to z niego zawzięty stary żoliborski zazdrośnik.


Obrazy: *Internet *Polityka.pl *TVN24  

2 komentarze:

  1. Jaro wychowany w tamtym ustroju, mentalnie w nim pozostal. W gruncie rzeczy to niedouk, bez ambicji samorozwoju, za to z tendencjami autokratycznymi. Ksenofob, bez znajomosci jezykow, a co za tym idzie - swiata, nie majacy najmniejszej wiedzy potrzebnej do zycia w dzisiejszych czasach, ani konta w banku, ani obslugi internetu, ani nawet sluchawek zalozyc nie umial, kiedy juz raz wybral sie za granice i "pertraktowal" z Merkel. Zalosny smieczny homofobiczny pedalek z rozdetym do granic ego. A poniewaz spora czesc tego narodu ma takie lub podobne cechy, stad takie szalone poparcie. Zera lgna do zer, niemoty do niemot, ignoranci do ignorantow, a do tego dziadek umie grac u takich ludzi na emocjach, wiec kochaja go jak bozka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, swój ciągnie do swego. I jedna uwaga - nasz żoliborski yntelygent zawsze dobierał i nadal dobiera sobie takich, których traktuje jak powolnych niewolników, a oni godzą się na to. I ciągną tabunami do tego leśnego dziada jak miski do miodu. po prostu są tacy sami jak on. :)

      Usuń