sobota, 1 czerwca 2024

Polska polityka jak... "malowana"

"Nie stawiamy w tym przypadku zarzutu niezgodności z Prawem, tylko stawiamy zarzut, że mogło to być nieetyczne, głęboko nieetyczne, a po drugie, tym powinna zainteresować się Państwowa Komisja Wyborcza, pod kątem takim, czy nie dochodziło do nielegalnego finansowania kampanii wyborczej" - prof. Adam Bodnar*


MACIEREWICZ:

- przypomnę - wiceprezes partii PiS

- zniszczenie polskiego wojska

- zdewastowanie służb specjalnych

- podejrzenie o współpracę z ludźmi Putina

- ujawnienie danych oficerów wywiadu i ich siatki agentów

- włamanie jego współpracowników do Centrum Kontrwywiadu NATO

- likwidacja wiarygodności wywiadu

- stworzenie i utrzymywanie latami religii smoleńskiej

- wyrzucenie z pracy najlepszych "łapaczy" rosyjskich szpiegów

- zasiadanie w komisji ds. likwidacji WSI osoby podejrzanej o szpiegostwo na rzecz Rosji.


KACZYŃSKI:

- przypomnę - prezes swojej prywatnej partii zwanej PiS

- malowany wicepremier ds. bezpieczeństwa

- lekceważenie największego zagrożenia zza wschodniej granicy

- autoryzowanie podsłuchiwania Pegasusem działaczy i posłów PiS, jak i przeciwników politycznych

- odpowiedzialny za mianowanie dwóch premierów łamiących konstytucję

- wysyłanie swoich polityków do polskich portali, by uzyskiwali na nie wpływ

- reasumpcja głosowań

- nocne obrady Sejmu

- przemoc instytucjonalna

- agresywna i bezprawna legislacja

- bezprawne przekształcenie mediów publicznych w partyjną szczujnię

- pozwolenie na bezprawne działania Funduszu Sprawiedliwości w mafijnym stylu

- ponad roczny cykl spotkań Kaczyńskiego z agentem KGB

- pozwalanie sobie i swoim ludziom na odwoływanie się do najbardziej zbrodniczych ustrojów - faszyzmu i komunizmu

- zdrada polskich interesów poprzez proputinowską działalność. 


Dwa nazwiska i dwa czarne charaktery, tak mocno zakorzenione w polskiej polityce, tak mocno obciążone niezliczonymi winami, niezliczonymi naruszeniami prawa, niezliczonymi aferami, tak znienawidzone przez większość Polaków, cieszą się do tej pory wolnością. A ciesząc się wolnością, od lat bezczelnie śmieją się nam wszystkim prosto w oczy. Czy nie czas na prawdziwe ich rozliczenie? Tak, już czas! Jest to potrzeba nie cierpiąca dalszej zwłoki. Potrzeba spóźniona o lata świetlne. Obietnice wyborcze rozliczenia PiS złożone przez dzisiejszą władzę (wcześniej opozycję), nie mogą skończyć się tylko gadaniem.

Nie mogą, bo czas ucieka, a takich zdrajców jak były sędzia Szmydt jest jeszcze wielu. PiS rządziło wiele lat, miało wielu premierów i wielu innych osobników będących blisko pisowskiej wierchuszki, których należałoby rozliczyć za prowadzenie prorosyjskiej polityki, choćby za utrzymywanie kontaktów z jakże groźną i sprzedajną prorosyjską (czytaj: proputinowską) prawicą. Mimo ogromnej wiedzy na temat tych dwóch osobników, nie wiadomo, kiedy weźmie się za nich polska prokuratura. Wiadomo jednak, że póki co, mogą oni robić co chcą, np. oszukiwać na własny temat, wprowadzać kłamstwami publikę w błąd, usuwać dowody swojej działalności.

Niepokojący jest brak wniosków o uchylenie im immunitetów. Przed nami sejmowe wakacje, co świadczy o tym, że przynajmniej do jesieni będą mieli spokój. Będą mogli dalej knuć i zacierać ślady. Dlaczego tak się dzieje? Nawet nie mam kogo o to zapytać. Nie mam, bo i media na ten temat milczą. A jeżeli już ktoś zabiera głos, to raczej manipuluje faktami, niż mówi prawdę. Zatem trudno o odpowiedź na to pytanie. Media jakie są widzimy, choćby na przykładzie afery z Funduszem Sprawiedliwości. Na sumieniu mają współpracę z Suwerenną Polską i wspieranie Z. Ziobro, który nadal zasłania się śmiertelną chorobą.

Media współpracujące z Ziobro za bardzo dobre pieniądze pochodzące z Funduszu Sprawiedliwości, mają ciężko zababrane sumienia. Bo pieniądze przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw, szły kaskadowo na potrzeby przyjaciół królika i na media właśnie. Zatem Ziobro kupił sobie całą armię ludzi, kłamiących na jego temat, zacierających ślady jego działań, chcących tym sprawom ukręcić łeb, i tym samym spowodować powrót Kaczyńskiego i Ziobro do władzy. Dlatego tak ważne jest uchylenie im immunitetów. Na razie zaliczamy stagnację, a nasz październikowy wyborczy entuzjazm powoli traci na wadze. Ale... nadzieja umiera ostatnia, prawda?

Nie zapominajmy, że Donald Tusk wręcz wyrwał Polskę z rąk okupanta, jakim było PiS. Który to PiS władzę ustawodawczą, wykonawczą i praworządność, doprowadził do ruiny. W czym "dzielnie" pomagał (p)rezydent i mieszkaniec pałacu Duda Andrzej, nieustannie i wciąż torpedujący działania nowego rządu. Donald Tusk odziedziczył po Kaczyńskim i Ziobro tragicznie zniszczony wymiar sprawiedliwości, kontrolowany Sąd Najwyższy, Trybunał Przyłębskiej, Prokuraturę i KRS z ziobrowymi nominatami i oczywiście media, które z podkulonym ogonem służyły PiS, a które teraz coraz śmielej pozwalają sobie wobec nowej władzy.

Donald Tusk nie ma łatwo. Musi walczyć z wierzgającymi koalicjantami, naprawiać państwo po tzw. "dobrej zmianie" i jednocześnie radzić sobie z sytuacją geopolityczną. A do tego dochodzi niezadowolenie wyborców. Jest bardzo trudno. Ale gdy wyborcy widzą niemoc władzy i jej wyjaśnienia, że "szybciej się nie da", gdy widzą politycznych drani, partyjnych gangusów i złodziei, brylujących każdego dnia przed kamerami tzw. wolnych mediów, gdy widzą jak świetnie mają się ci aroganccy i bezkarni jak dotąd łajdacy, z każdym dniem coraz bardziej pewni siebie, wyborcy zaczynają wątpić w swój październikowy wybór.

Nie tak miało być. Gdy na spotkaniach słuchali D. Tuska, słyszeli obietnice o rozliczeniu, a cała reszta jakoś rozmyła się się w potoku słów. Na teraz tylko jedno zadanie zostało załatwione - "przekierowanie polityki zagranicznej na tory prozachodnie i prounijne". Dzięki premierowi i ministrowi Sikorskiemu. Dzięki ich profesjonalizmowi i wielkiemu zaangażowaniu. Reszta spraw jakby ugrzęzła na mieliźnie tłumaczeń mniej lub bardziej rzeczywistych. Z tego m.in. powodu zaufanie leci na pysk. Zmiany zachodzą powoli i na słabym poziomie. Bezczelny i tchórzliwy Obajtek w ramach kampanii do UE mizdrzy się do wyborców, zamiast do prokuratora. Nie tak miało być. 

Wszyscy w koło wieszczą albo pocieszają się, że Kaczyński i Ziobro politycznie już nie pociągną, że Kaczyński jest dla Tuska za słaby, zatem nie ma się czym przejmować. Nie byłabym tego taka pewna. Najgorzej, gdy nie docenia się przeciwnika. Donald Tusk za wytrawnym politykiem jest, by sobie odpuścił mimo, że otaczają go karierowicze i nieudacznicy, mimo, że wokół same przeszkody i liczni wrogowie. Wziął na siebie ogromną odpowiedzialność za Polskę i jej obywateli. Chce naprawić Prawo, nie łamiąc jego reguł. Chce przywrócić Praworządność na właściwe tory. Chce, by ZŁO przestało wreszcie śmiać się nam w twarz.

Wszak tego właśnie się domagaliśmy. My, miliony Polaków maszerujące w Warszawie, miliony stojące w kolejkach do urn wyborczych, od Jagodna po Londyn. Jeżeli stracimy poczucie, że władza którą wybraliśmy nie jest sprawcza, to nic z naszych oczekiwań nie wyjdzie. Jeżeli premier Tusk mający odwagę krzyknąć z sejmowej mównicy do prawicy - "płatni zdrajcy, pachołki Rosji", to niech na tyle będzie sprawczy, by podać nam na tacy głowy tych zdrajców i pachołków. Tego się domagamy! Jednocześnie należy mieć świadomość, w jak trudnym czasie żyjemy. Jak dookoła jest niebezpiecznie. Jak niebezpieczna dla nas byłaby porażka Ukrainy.

Jak silny i niebezpieczny jest nacjonalizm i populizm. Jak niebezpieczny dla świata byłby Donald Trump, gdyby ponownie został prezydentem USA. Jak niebezpieczna jest Rosja, Chiny czy Korea Północna. Koniunktura się zmienia, dlatego na własne wewnętrzne sprawy, musimy patrzeć przez geopolityczny pryzmat. Nic już nie gra na naszą korzyść, więc póki możemy, uporządkujmy chociaż swoje sprawy. Mówię tu do polskich wyborców, od których głosu zależy nasza wspólna przyszłość. IDŹMY WSZYSCY NA WYBORY 9 CZERWCA, niech ci Kaczyńscy, Macierewicze, Ziobryści i inne Dudy otrzymają od nas bilet w jedną stronę, bez prawa powrotu do polityki.

Gdy słyszę jakiegoś polityka, który w obojętnie jakim kontekście, albo przez pryzmat tego co się w politycznej Polsce dzisiaj dzieje, mówi, że polityka po prostu taka jest, to krew mnie zalewa. Jak to polityka taka jest? Polityka taka jest, bo taką ją zrobili sami politycy. Tylko od nas, od polskich obywateli i wyborców zależy, jaką polityką ona będzie.


*Odpowiedź ministra Bodnara na pytanie M. Olejnik o wykorzystywanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na kampanie wyborcze, czy były to działania zgodne z Prawem. 


Obrazy: *Internet *YouTube  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz