piątek, 24 maja 2024

W co gra pan Hołownia?

Ciekawa jestem okrutnie, kiedy minister Kosiniak-Kamysz wkurzy się na tyle na swojego przyjaciela Sz. Hołownię, by zerwać z nim polityczny sojusz zwany Trzecią Drogą. Wygląda mi na poważnego urzędnika, któremu dostał się poważny resort Obrony Narodowej i który doskonale rozumie, że teraz nie czas na spełnianie ambicyjek politycznych, czemu Hołownia z całym swoim zapałem się oddaje. Już zdążył rozczarować Polaków. Myślę, że pragmatycznie myślący Minister ON widzi to i chyba już zdaje sobie sprawę z tego, jakim balastem jest dla niego marszałek Sejmu. Na diktum marszałka, że umowy koalicyjne to nie biblia, że wiele się może jeszcze zdarzyć (konferencja prasowa), ogarnął mnie wielki niesmak do tego człowieka.

W sytuacji, kiedy swoim postępowaniem świadomie rozwala nie tylko Koalicję 15 października, ale i sojusz Trzeciej Drogi, coraz trudniej przechodzi mi przez gardło słowo >marszałek< w kwestii pełnienia tej funkcji przez wymienionego w tytule tego posta. Tak, wypracował sobie ten stołek, objeżdżając Polskę wcześniej przez kilka lat, głosząc swoje oczywistości i umiejętnie poprzez dobór słów, wkładając do uszu słuchających nową teorię prowadzenia polskiej polityki, która z czasem wcale taką nową się nie okazała. Potwierdziło to tylko, że polityka w Polsce ratuje życie wielu osobnikom, którym w cywilu się za bardzo nie udało.

Nazwał swoją misję "Trzecią Drogą" i ostatecznie skutecznie ją i siebie samego dowiózł do polskiego Parlamentu. 

Tam jego partyjna zbieranina koniunkturalistów zwana Polska 2050 zdobyła miejsca w ławach sejmowych, a on sam stał się drugą osobą w państwie. Stał się panem marszałkiem Sejmu RP Szymonem Hołownią. I tak jak z początkiem swojego "panowania" zachwycił/uwiódł część Polski, tak z upływem czasu, z dnia na dzień, jego czar zaczął pryskać. Hołownia sam bez niczyjej pomocy zaczął odzierać się z szacunku i godności marszałkowskich szat, czyniąc i wygłaszając to, co czynił i wygłaszał i co nadal czyni i wygłasza. Ostatnie jego występy utwierdzają mnie w przekonaniu, że ten człowiek zupełnie nie nadaje się do tej roli. 

Ba, nie nadaje się na polityka, bo nie rozumie praw jakie polityką rządzą. Niestety wciąż widzę showmana, który w nim siedzi, i który mocą swoich gładkich słów, tak jak kiedyś hipnotyzował publikę małego ekranu, tak samo teraz usiłuje hipnotyzować publikę polskiej sceny politycznej. Gdy widzę i słyszę jego słowotok dotyczący każdego politycznego wydarzenia, gdy słyszę jego pouczający ton, myślę sobie, że ten człowiek powoli krok po kroku zaczyna sobie uzurpować prawo do bycia ekspertem w każdej dziedzinie. Przykładem ostatnie orędzie wygłoszone na temat m.in. bezpieczeństwa Polski (czytaj: wojna informacyjna hybrydowa). Orędzie, które wypełnił dobrymi radami w stylu dobrego wuja Szymona właśnie. 

Radami, które na moje oko, nie były z nikim konsultowane. Trudno nazwać to swobodną nieprzemyślaną wypowiedzią, wszak o marszałka chodzi, jednak po jego postawie sądzę, że nie lubiąc gry zespołowej, gra wyłącznie na siebie. Posądzam go o to, że od samego początku mariażu z polityką, stawiał tylko na siebie. Stawiał tak, by dojść jak najwyżej. Na razie jest marszałkiem Sejmu, a nie kto inny jak on właśnie, powinien lepiej od nas być zorientowany w kwestii sytuacji geopolitycznej państwa, z racji naszych związków z Ukrainą, w kwestii głębokiego zinfiltrowania naszego państwa przez Rosję, mającego na celu głębokie i trwałe skłócenie Polaków.

Co z tym fantem robi pan marszałek? Otwartym tekstem mówi się, że Rosja JUŻ jest w Polsce, że ma tu swoich agentów wpływu. Pytanie tylko, kto tym agentem u nas jest i jakie pełni stanowisko. Gdy mamy potwierdzoną wiedzę, że PiS jednak jest proputinowską partią - pan Hołownia próbę "odkrycia i zneutralizowania wpływów rosyjskich" nazywa antagonizowaniem Polaków. To przepraszam bardzo, ale czy tak powinien zachowywać się marszałek, mówiąc to co mówi? A mówi, że: 

"Dzielenie Polski na agentów ruskich i agentów pruskich sprawia, że większość z nas nie ma w niej swojego miejsca. Skutki polaryzacji są po prostu tragiczne. Polaryzacja rodzi radykalizm, radykalizm rodzi chaos, chaos osłabia nas względem zewnętrznych wrogów. W lawinie oskarżeń o zdradę obcy agenci czują się doskonale. Dlatego jako marszałek Sejmu nie mam skrupułów, żeby używać wszystkich narzędzi do studzenia temperatury sporów w Sejmie".

Takie właśnie słowa padły w orędziu. Dlaczego mam wrażenie, że ten pan agenta ruskiego zrównuje z agentem pruskim? Że stawia na równi demokrację z autorytaryzmem, dokładając do tego "sosu" rosyjskich agentów wpływu? Mówienie, że "większość z nas nie ma swojego miejsca" we własnym kraju, to uderzanie w nuty rosyjskiej dezinformacji. To robi człowiek pilnujący laski marszałkowskiej. Człowiek, który zamiast opanować chaos dezinformacyjny, biorąc w nim w sposób wysoce nieumiejętny czynny udział, sam świadomie podgrzewa temperaturę tego chaosu. Tego się po nim nie spodziewałam.

Z jednej strony PiS oskarża politycznego przeciwnika o niemiecką agenturę, z drugiej strony samo jest oskarżane o to, że miało w swoim rządzie i partii rosyjskich agentów wpływu, a pan Hołownia spokojnie kwituje to, że teraz w Polsce wszyscy wszystkich oskarżają o agenturę. A on jako dobry wujek Szymon wyraża chęć pogodzenia wszystkich. To co? W związku z tym mamy siedzieć cicho? Bo wszyscy wszystkich o coś oskarżają? Mamy to odbierać jako nikomu nie szkodzącą modę, albo inną subkulturę? NIE! Ja się na to nie godzę. Mówiąc to, pan Hołownia wpisuje się w scenariusz rosyjskiej dezinformacji. 

Czy nie wie, jak niebezpieczne jest to dla naszego państwa?

Czy nie zdaje sobie sprawy, że jako marszałek Sejmu, jako druga osoba w państwie mająca niebagatelny wpływ i posłuch wszędzie i u wszystkich, ma jeden z najważniejszych głosów? Co chce przez to osiągnąć? Lekceważąc wagę komisji ds. rosyjskich wpływów, chce zablokować jej działalność? Tak jak to wcześniej zrobił PiS poprzez jej notoryczne ośmieszanie? Nie chcę, by pan Hołownia był w swoich poczynaniach nadgorliwy. Nie chcę, by wychodził przed szereg nie konsultując z nikim tego wychodzenia. To nie jest zachowanie nawet w imię dobrej wiary. To jest realizowanie wyłącznie własnego interesu. Tak właśnie to odbieram. 

Ten pan jak huba na drzewie, żeruje pasożytniczo na żywej społecznej tkance, grając nieudolnie rolę marszałka Sejmu. Mówiąc to, co od jakiegoś już czasu mówi, sam antagonizuje i polaryzuje polskie społeczeństwo. Co jest bardzo złe. Jeżeli tak dalej będzie, jeżeli najważniejsze osoby w państwie będą wpływać swoim zachowaniem na polaryzację polskiego społeczeństwa, to nie tylko będą brać udział w rosyjskiej grze, ale doprowadzą do jeszcze większych podziałów. Antagonizują i polaryzują ci, co chcą zatrzymać rosyjską agenturę i odwrócić od siebie uwagę. Racja Stanu wymaga, by rzeczona komisja doprowadziła do zamknięcia ostatniego ruskiego szpiega.

Wtedy zniknie problem antagonizmu społecznego. Nie wiem na co czeka minister Bodnar i na co czeka Prokuratura. Wszak szybkie działania leżą w interesie państwa i o to chodzi społeczeństwu. Winnych rozliczyć skutecznie i szybko, i adekwatnie ukarać. To należy zrobić. A tu mija pięć miesięcy rządów Koalicji 15 października i zamiast efektów, wciąż nas zapewnia że potrzebuje czasu na działania zgodne z Prawem. Co się stało, że minister Bodnar i prokurator Korneluk zwolnili tempo? Pisowcy i ziobrzyści cieszą się z tego powodu, czują się coraz bardziej bezpieczni  i stają się coraz bardziej bezczelni. A Polakom opada zapał wyborczy. 

Nie podoba mi się to, że wciąż słyszymy tylko słowa, a w ślad za nimi nie ma czynów. Obiecanki - cacanki, a głupiemu radość. No cóż, czuję się oszukana. Kolejny raz. Szanowny Rządzie Rzeczpospolitej, tyle było krzyku z waszej strony o odbijaniu Polski z rąk poprzedniej władzy! Tyle było zapewnień o rozliczeniu poprzedniej władzy! Jeżeli chcecie, by wyborcy dalej was popierali, to weźcie się wreszcie do roboty!!!

Panie Szymonie Hołownio, marszałku Sejmu! Już nie widzę pana w roli marszałka. Proszę skończyć i oszczędzić nam wstydu! Taka pańska postawa nie leży w naszym interesie! Nie jest dobra dla Polskiej Racji Stanu! Doradzam konsultację z osobami znającymi się na rzeczy, zanim zdecyduje się pan cokolwiek publicznie powiedzieć! Krytykuje pan osoby robiące słuszne rzeczy, a sam nie widzi belki we własnym oku! W wielu sprawach powołuje się pan na Konstytucję RP, a ja mam wrażenie, że nauczył się jej pan na pamięć i duka formułki, nie odrabiając porządnie lekcji! 

To, że ktoś wchodzi do polityki, nie oznacza zaraz, że jest politykiem! 

Dziwi mnie, że popiera pan kościół, który na wielu poziomach tyle złego zrobił Polsce! Wpisuje się pan swoimi "występami" (bo orędziem tego nazwać nie mogę i nie chcę) w pisowski scenariusz, co nie licuje z urzędem jaki pan sprawuje! Z ogromną przykrością stwierdzam, że Polska nie ma szczęścia do polityków. Nie ma szczęścia do prezydenta, do władzy z prawdziwego zdarzenia, nie ma szczęścia do pana jako marszałka. Mam żal, że równa pan do szeregu i poziomu tych polityków, którym najbardziej zależy tylko na sobie. Mam przekonanie, że nie rozumie pan co znaczy demokracja, bo to co robią jej przedstawiciele, przyrównuje pan do teatru. Aż się boję, co jeszcze pan wymyśli.

Gdyby pan nie wiedział, to teraz jest najlepsza okazja do posprzątania, do rozliczenia, do zakończenia sprawy rosyjskich wpływów. Tak jak było to zapowiadane, bo od tego zależy nasze być albo nie być. Jeżeli pan swoimi wystąpieniami i stosowaniem pokrętnych argumentów i pańska partia Polska 2050, jeżeli PSL i Lewica, będziecie przeszkadzać premierowi D. Tuskowi w jego komisyjnych zamiarach i będziecie posądzać go o polityczną grę, nie będzie mowy o jakiejkolwiek naprawie państwa. Chyba, że o to wam właśnie chodzi. Wtedy ja postawię was wszystkich w jednym szeregu z PiS.

Ciekawa też jestem, czy za półtora roku odejdzie pan z urzędu marszałka na rzecz przewodniczącego W. Czarzastego? Wszak taka jest koalicyjna umowa, która przypominam, nie jest wg pana biblią.


PS - ponieważ mam kłopoty z komputerem, edytuję posty bardzo nieregularnie jak zdążyliście Drodzy zauważyć. Naprawy jeszcze nie ukończyłam, ale staram się. Przepraszam! 


Obrazy: *Internet *Polityka.pl 

2 komentarze:

  1. Napisałem u siebie krótką notkę o ostrożnym używaniu słów, na co dzień, od święta i w każdej innej sytuacji. Bo takie kolejne dzielenie ludzi na agentów takich czy innych nie umacnia państwa.

    Pan Hołownia powoli zmierza w kierunku takich partii jak Samoobrona, LPR, partia pana Petru i wiele innych, które w jakiś sposób podłożyły się większym partiom, ewentualnie zdradziły swoje ideały i wyborcy już niechętnie głosowali na nich. Trzecia droga w polityce naszej przypomina mi obietnice pana Kukiza, który rzekomo szedł do polityki, by zmienić zasady gry (właściwie by zniszczyć ,,system"), a ostatecznie szedł ręka w rękę z ówczesnym rządem.

    Szczerze przyznam, że z różnych przyczyn zmieniałem w swoim życiu polityczne upodobania, jednak zostawałem cały czas w granicach centrum-lewica. Szkoda, że nie ma poza KO w tym centrum jakieś nowej siły, która spowodowałaby u wielkich graczy jakieś przemyślenia, dotyczące obietnic wyborczych na przyszłość czy obecnych działań. Bo mniejsi gracze w tym momencie jakoś średnio dokonują takie wpływy na PiS i PO.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze myślałam, że na scenie politycznej już nic nowego i sensownego się nie pokaże. Ale pokazał się Kukiz, Petru, czy od niedawna Hołownia. Każdy obiecywał swoje, jednak w sensie pozytywnym, nie powaliło to nikogo. Teraz, gdy PiS zepsuł do cna wszystko co było do zepsucia, na czele z naszym morale, nie mam jakichkolwiek nadziei na coś nowego. Nie mam, bo Polacy za bardzo są podzieleni, za bardzo roszczeniowi i rozpuszczeni jak dziadowskie bicze.

      Hołownia jest kolejnym gościem na liście, który liczy, że dzięki polityce coś osiągnie, cokolwiek miałoby to być. To facet kuty na cztery nogi i widać, że JUŻ się przyspawał do polityki. Nie popuści. Jednak jedno się w tym wszystkim nie zmienia - ostatnie słowo zawsze należy do wyborcy.

      Wiesz, już nie wiem, czy możemy liczyć na jakieś przemyślenia polityków. Przecież oni są coraz gorsi. Nic lepszego nie są w stanie wymyśleć. Można by rzec, że wszystko już było.

      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń