poniedziałek, 10 czerwca 2024

POLITYCZNA niedojrzałość

Pytanie za 100 złotych - jak w pół roku stracić 50 procent poparcia własnych wyborców? Przerośnięte e g o, protekcjonalne i bezczelne zachowanie wobec wyborców, fraternizowanie się z innymi na siłę, dwulicowość, fałsz, arogancja, obnoszenie się z elementarną wręcz pogardą, no... chyba wystarczy, by miarka się przebrała. Wyborcy odważnie powiedzieli >sprawdzam< dając czerwoną kartkę Trzeciej Drodze. Po wicepremierze i ministrze Obrony Narodowej W. Kosiniaku - Kamyszu widać było, jak głęboko przeżywa tę wyborczą klęskę. Jak bardzo przyjął ją sobie do serca. 

Czy to samo można powiedzieć o Marszałku Szymonie Hołowni? Jego nerwowe i za bardzo krzykliwe przemówienie na wieczorze wyborczym udowadnia, że ten człowiek jeszcze nie dorósł do bycia politykiem. Jest politycznie niedojrzały. Tak jak radzi sobie z marszałkowaniem, tak nie wychodzi mu bycie politykiem i liderem partii. Moim zdaniem jest wielkim przegranym wyborów do Parlamentu Europejskiego. Z prawie 15 procent (wybory parlamentarne 15.X.2024) spaść do 6,9 procent (wybory do PE 9.VI.2024) i tym samym przegrać nawet z Konfederacją, to nie lada wyczyn. 

To kara za arogancję i krótkowzroczność. To kara za pyszne ośmielenie się myśleć o sobie w kategorii >jestem najlepszy<. To kara za pewność wygranej. Bolesna kara i bolesna porażka. Zostało teraz wyciągnięcie wniosków i uczciwe krytyczne spojrzenie na siebie. Tu i tam wieszczy się koniec Trzeciej Drogi i doradza, by bardziej zbliżyła się do swojego głównego koalicjanta (KO), niekwestionowanego zwycięzcy w tych wyborach (37,6%) i jeżeli nie potrafi zgodnie współrządzić, to przynajmniej niech nie przeszkadza. Mowa tu o marszałku Hołowni, który zaczął chadzać własnymi ścieżkami.

Przed wyborami 15 października, w trakcie kampanii wyborczej umiejętnie krył swoje prawdziwe intencje. Sprytnie dobierając słowa przedstawiał świetlaną przyszłość Polski warunkowaną swoją obecnością na polskiej scenie politycznej. Mawiał - "bez Trzeciej Drogi nie ma demokracji". Zawiązując sojusz z Kosiniakiem-Kamyszem zorganizował sobie i ułatwił oficjalny wstęp na polityczne salony i od razu wziął się za realizowanie własnego planu. Pokazał swoją prawdziwą twarz. Ale tak bywa, że jak ktoś kosztem kogoś innego, pragnie czegoś za wszelką cenę, w końcu spada z wysokiego konia. 

P Y C H A  PRZED  UPADKIEM  KROCZY!

Bolesny to upadek. I nie dość że bolesny, to dokonany na oczach wszystkich. A to wielki uszczerbek na honorze tak ambitnego człowieka, jakim Sz. Hołownia jest. Ambitnego na tyle, by startować w przyszłorocznych wyborach na prezydenta RP. Ten spadek do 6,9 procent to jest też kara za flirtowanie ze ZŁEM. Nowa polityczna jakość, jaka w osobie Sz. Hołowni wkroczyła do Sejmu, miała być jakością na dziesięciolecia, jednak może okazać się, że jako marszałek i jako lider TD wytrzyma raptem tylko jedną kadencję. Jeżeli się nie zmieni. Nie mam na to nadziei, bo zwyczajnie nie zależy mi na nim.

Na razie obserwujemy koncertowe rozjeżdżanie się partii Polska 2050 w oparach absurdalnych zachowań Hołowni i niektórych jego ludzi, nad którymi nie ma on kontroli, co szkodzi wyłącznie jemu samemu i jego ambitnym planom. Powinien dać spokój Kosiniakowi i przyłączyć się do KO D.Tuska. PSL to stara partia z tradycjami, da sobie radę, jak w pojedynkę dawała sobie radę przez całe lata, z nikim nie wchodząc w sojusze. Balansowała na granicy, ale ostatecznie utrzymywała plus minus 5procentowy poziom zdobywając miejsca w Sejmie. 

Natomiast Polska 2050 to świeży polityczny projekt, tak jak sam Hołownia, który tworzą spadochroniarze różnej maści i inni z łapanki, chcący zostać politykami. Już wcześniej napisałam, że dostanie się do Sejmu nie oznacza, że już się jest politykiem. By nim zostać, trzeba praktykować latami i nie zapominać, po co idzie się do parlamentu. Będąc na miejscu zachłystują się jak małe dzieci stojące przed sklepem z zabawkami. W głowie rządzą dwa słowa - >władza< i >kasa<. Reszta to drugo i trzeciorzędne sprawy. Jednak wciąż biorąc udział w wyborach, Polacy kupują kota w worku.

Kupują tego kota, bo żaden z wybrańców nie ma na czole napisane, że jest porządnym i uczciwym człowiekiem, i że tak jak obiecywał w kampanii, będzie pracował na dobro państwa i jego obywateli. Nic podobnego. Niemal z marszu państwo posłowie dostają kociokwiku i szybko zapominają o złożonych obietnicach. Tym razem nie jest inaczej. Grają na siebie, a sprawy państwa leżą odłogiem. Że też każdemu nie wstyd, tak po ludzku. Marszałek Hołownia jest kolejnym przykładem z wielu, przykładem na to, jak szybko polityka zmienia człowieka na gorsze. Zakiwał się i chyba nawet tego nie widzi.

W  POJEDYNKĘ  NIC SAMEMU  SIĘ  NIE  ZROBI!

Zakiwał się, bo za szybko chce osiągnąć nieosiągalne. Prezydentura oddala się od niego tym szybciej, im więcej błędów popełnia. Wystawienie wspólnego koalicyjnego kandydata na prezydenta poprawiłoby wartość koalicji 15 października jako takiej i ją wzmocniło. Hołownia MUSI zrozumieć, że nadrzędną sprawą jest odbudowa Polski po rządach PiS, a nie jego osobiste ambicje. Stawka jest zbyt wysoka, by ją zlekceważyć. Nieracjonalne zachowania Lewicy i hamletyzowanie Hołowni, uszczupliły poparcie procentowe o połowę, mocno też uderzyły w całą Koalicję.

Jest nad czym myśleć, ponieważ spolaryzowanej Polsce na cito potrzebna jest stabilna i zgodna władza. Potrzebne jest dalekosiężne myślenie, zważywszy na czasy w jakich nam przyszło żyć. Zważywszy, że prawicowy szkodnik nie śpi szerząc dalej swoją propagandę w PRL-owskim stylu. Wobec takiego stanu rzeczy, należy ambicje odłożyć na później, a w to miejsce uruchomić wszystkie pokłady siły i zdrowego rozsądku, by przywrócić Polsce stabilność, normalność i demokrację. Na to potrzeba czasu i uwagi tak polityków jak i obywateli.

I jeszcze jedno - póki PiS istnieje i póki hulają pisowscy funkcjonariusze, nie wolno nam odwracać wzroku, nie wolno nam przyzwyczajać się do ich działań, nie wolno nam udawać, że nic się nie dzieje, bo dawno już przekroczyli granicę i Literę Prawa. Czas dojrzeć politycznie i dorosnąć, inaczej szkoda będzie się tylko pogłębiać.


Obraz: *Internet

2 komentarze:

  1. Bardzo trafna analiza, w przypadku Holowni pycha rzeczywiscie kroczy przed upadkiem, a upadek i to bolesny, bardzo mu sie nalezy. Bylo pozostac showmanem, to mu lepiej wychodzilo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Pantero, Twoja opinia jak zawsze jest dla mnie cenna.
      A Sz. Hołownia jako inteligentny człowiek, musiał zdawać sobie sprawę z tego, gdzie się pcha i czym pachnie zadawanie się z polityką. Okazał się kolejnym słabeuszem, którego polityka zjada jak wąż boa, powoli i w całości.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń