środa, 15 maja 2024

JEDYNY taki w swoim rodzaju

Gdy usłyszałam marszałka Hołownię głoszącego oficjalnie swój sprzeciw wobec projektu premiera Donalda Tuska dotyczącego powstania komisji do spraw rosyjskich wpływów, pomyślałam sobie, że premier nie ma szczęścia do współpracowników. Teraz utkwił w koalicji, na którą nie może liczyć. Nie może, bo do protestu Polski 2050 dołączyła Nowa Lewica i obie partie razem zespół wespół swym protestem próbują ugrać coś dla siebie. Szczególnie Lewica, która swój sprzeciw głosi zgodnie z zasadą: NIE bo NIE. Nawet nie próbują zrozumieć intencji D. Tuska. Resztką swojego procentowego poparcia dają głos i pokazują, że jeszcze są, że politycznie jeszcze dychają.

Taka postawa nie wróży niczego dobrego, bo przecież powstanie powyższej komisji to nie jedyny spór w rządzie. Hołownia każdym kolejnym występem przed kamerami udowadnia, jak bardzo polubił swoją nową rolę i jak bardzo w nią wsiąkł. Dla początkującego parlamentarzysty, być drugą osobą w państwie to nie byle co. Przyznać należy, że swoją przygodę z polityką zaczął z wysokiego "C" i trzyma się jej mocno pazurami. Natomiast dla jakże miałkiego i jakże bezpłciowego politycznie przewodniczącego Lewicy W. Czarzastego, to ciężka do przejścia szkoła przetrwania, bo to jego być albo nie być w ogóle w polityce. 

Premierowi został właściwie tylko Kosiniak-Kamysz, który popiera powstanie komisji na warunkach premiera, ale nie zapominajmy, to kuty na cztery polityczne nogi zawodnik. Póki jest u władzy, gra do jednej bramki. Jakoś mu tak do końca nie ufam. Marszałek Sejmu niepotrzebnie się o losy tejże komisji "obawia", ponieważ wg premiera, nie będzie ona sejmowa, a rządowa pod całkowitą egidą KPRM. Zasiadać w niej mają wyłącznie eksperci, a praca ma przebiegać w zaciszu gabinetów poza kamerami. Skąd więc ten spór? Jeżeli się on utrwali, to premier będzie miał problem, ponieważ będzie dysponował tylko 190 głosami w Sejmie.

Zatem jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o jakieś polityczne korzyści. Hołownia i Czarzasty chcą skorzystać z tego, że D. Tuskowi bardzo zależy, by komisja została powołana jak najszybciej. W polityce jest jak w biznesie, strony targują się, by dobijając owego targu, ugrać swoje. Bez względu na wagę ciężkości sprawy, bez względu na rację stanu, moje jest mojsze. Ot taka ludzka cecha, wypełniona do bólu egoizmem. Każda ze stron walczy o swoje kosztem niezwykle ważnych dla Rzeczpospolitej spraw. Lewica mówi o mieszkalnictwie i koalicjach samorządowych, Polska 2050 trzyma się koalicyjnych tematów. 

Lewica "nie zgodzi się na żadną formę programu mieszkaniowego z kredytem 0 proc., jeśli rząd nie przyjmie jej pomysłów na budowę mieszkań komunalnych i na wynajem". Polska 2050 otwartym tekstem kładzie nacisk nie na program, a na czystą politykę. Razem mają sporo głosów, co pozwala im na zdecydowaną negocjacyjną postawę. Zapomnieli, że za przeciwnika mają wytrawnego gracza Donalda Tuska, który postanowił ich ominąć mówiąc, że: 

- "Nie będzie komisji sejmowej, ja powołam komisję rządową. Dostanie termin dwumiesięczny i w ciągu dwóch miesięcy przygotuje raport, z którego będzie wynikało dokładnie kto, gdzie, dlaczego, za ile, jeśli będzie taka okoliczność, ulegał takim wpływom".

Wychodzi, że premier zrezygnował z przekonywania koalicjantów i jeżeli ci dalej będą stali przy swoim, uruchomi komisję natychmiast, jak przekonywał, nawet w przyszłym tygodniu. Właśnie tak trzeba. Skoro są inne narzędzia i możliwości, to na co czekać? Hołownia z Czarzastym nic nie zyskają. Oprócz opinii, że nie grają drużynowo, i że są wyłącznie koniunkturalistami. Tyle. Pierwszy potrafi tylko mówić, drugi nawet tego nie potrafi. Duet to egzotyczny, jak na polskie polityczne standardy. Szkoda i zarazem niedobrze, że Donald Tusk nie może liczyć na koalicyjnych współpracowników. Szkoda i niedobrze, że nie dorastają mu do pięt.

Na polskiej scenie politycznej tak naprawdę nic się nie zmieniło. Wciąż w ławach sejmowych zasiadają te same stare nazwiska, wciąż  pchają się tam podejrzane typy bez wyobraźni, wciąż mamy do czynienia z tłustymi kotami, które chcą być jeszcze bardziej tłustsze. Obraz mamy taki, że jest premier Donald Tusk i... długo... długo... nic! Ponieważ o różnicy zdań na linii Hołownia - Tusk w kwestii komisji ds. rosyjskich wpływów zrobiło się głośno, nagle Hołownia zmienia zdanie i mówi, że jeżeli premier chce powołać komisję rządową, to niech sobie powołuje, jemu nic do tego. Łaskawca się znalazł!

Hołownia i Czarzasty chyba nie rozumieją, że Donald Tusk dysponuje narzędziami odziedziczonymi po swoim poprzedniku J. Kaczyńskim. Nie rozumieją, że mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Czyżby zapomnieli, że patologia aparatu sprawiedliwości była przez Ziobrę i Kaczyńskiego budowana osiem lat, w której to patologii czynnie uczestniczył i czynnie ją popierał i bronił jak niepodległości A. Duda jako prezydent? Ich interes w tej rozgrywce jest trzeciorzędny. Stając okoniem i atakując KO i to przed wyborami 9 czerwca, nie zbudują kapitału wyborczego, na czym z kolei im żywotnie zależy.

Lewica zachowuje się tak, jakby wszystko się jej należało. Mają ministerstwa i głos, i mimo że poparcie procentowe spada, wciąż im mało. Według prof. Rycharda "Tusk jest samotny w swoim przywództwie. Nie ma w jego pobliżu partnerów o podobnym kalibrze talentu i rozumienia polityki". Dokładnie tak jest. Podzielam tę opinię. Gdzie wrażliwość i moralność, którą Lewica sobie przypisywała? Gdzie przyzwoitość, na którą cywil Szymon Hołownia powoływał się w czasie kampanii wyborczej 2023 roku, wówczas jeszcze kandydat na parlamentarzystę, a potem marszałek Sejmu? Jak widać, bardzo łatwo dał się wciągnąć w tryby maszynki politycznej.

Donald Tusk, polityk z krwi i kości, praktycznie jest sam. Jak wiadomo, w pojedynkę niewiele można zrobić, choćby się miało najwspanialsze pomysły i plany na naprawę państwa, tak niemiłosiernie zmasakrowanego przez Kaczyńskiego i PiS, ludzi bez umiejętności rządzenia państwem, bez żadnych kompetencji, bez moralności. By doszło do obiecanych rozliczeń, musi dojść do spójnej współpracy na każdym rządowym, instytucjonalnym czy komisyjnym szczeblu. Psim obowiązkiem każdego bez wyjątku koalicjanta z Koalicji 15 października jest pomoc premierowi, bo tak każdy z nich obiecywał. I na tę obietnicę liczą Polacy. 

Mają prawo liczyć, ponieważ 15 października 2023 roku swoimi głosami wręcz wyrwali Polskę z rąk takich Kaczyńskich, Macierewiczów, Kamińskich, Wąsików, Ziobrów, Szmydtów i innych sprzedajnych aparatczyków. Został jeszcze Duda, ale i na niego przyjdzie pora. Mamy naprawdę szczęście, że premierem jest Donald Tusk, chociażby z powodu zagrożenia ze strony Rosji i Białorusi, które wcale nie jest zagrożeniem wymyślonym. Gdyby u steru została poprzednia władza, oddałaby Polskę Rosji za darmo. O tym jestem przekonana. Tyle Kaczyński gadał, że Unia zabierze nam suwerenność, a jak nazwać to, do czego doprowadził?

Swoim dziesięcioletnim działaniem usiłował polską suwerenność złożyć u stóp Rosji. O mały włos, a udałoby mu się.

Jest nie do pomyślenia, by osoby dekadami szkodzące Polsce, szkodzące Polskiej Racji Stanu, spokojnie nie tylko chodziły na wolności, ale i nadal pełniły ważne państwowe i publiczne funkcje. Kaczyński i Macierewicz to osoby zdolne do popełnienia każdej podłości w imię własnego interesu. Mimo licznych prób pozbawienia ich immunitetu, a potem postawienia przed Prawem, by odpowiedzieli za swoje czyny, sprawom tym ukręcono łeb. Ciekawe kto za tym stał? Który prokurator ponosi za to odpowiedzialność? By wyjaśnić i rozliczyć całą działalność obu polityków i działalność ich współpracowników, potrzebna jest m.in. komisja ds. rosyjskich wpływów.

Czy Donaldowi Tuskowi uda się ją powołać do życia? Zobaczymy. Oby nie było tak, że pada wiele gładkich słów, a potem jest jak zwykle.

POLSCY POLITYCY MUSZĄ PRZESTAĆ SIĘ KŁÓCIĆ, BO W TYM SAMYM CZASIE ROSJA BUDUJE KOLEJNE CZOŁGI.


Obrazy: *Internet *YouTube

8 komentarzy:

  1. Przykoscielnym katolom nie mozna ufac i ja to powtarzam odkad mazgaj-ministrant Szymek stanal w gotowosci do kandydowania. A lewica? Czarzasty? To jakies smierdzace popluczyny po lewicy, nie ma w Polsce lewicy, rozpadla sie (glownie dzieki Czarzastemu) na jakies nic nie znaczace partyjki kanapowe.
    Jak dla mnie i tak zbyt wolno idzie wsadzanie pisiorow, Obajtek juz powinien ogladac swiat zza krat, a ten sobie kandyduje na europosla, dowodow jest dosyc, zeby juz go wsadzic, nie wiem, na co Tusk czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Pantero, ręce mi opadają. Patrzę na Hołownię i kolejny raz dziwię się, że ok. 14 procent Polaków znowu dało się nabrać na gładkie słówka. Ale gdy patrzę na partię Polska 2050, to widzę zlepek różnych spadochroniarzy z innych partii i kolejnych kandydatów na politycznych karierowiczów. Gdy patrzę na Czarzastego, widzę kolesia żyjącego sobie spokojnie od lat z polityki, a że za jego kadencji Lewica stała się partią kanapową, chyba za bardzo go nie obchodzi. Tak jak Leszka Millera nie obchodziło to, że swego czasu stał się grabarzem SLD. W nagrodę dostał się do Brukseli. By utrzymać się w polityce, zadał się nawet z Lepperem i "Samoobroną".

      Rozliczanie idzie wolno. Bardzo wolno. Tusk i Bodnar tłumaczą, że tak ma być, ale dla mnie to nie argument. W czasie wyborów umawialiśmy się na szybkie ostre i skuteczne chirurgiczne cięcie. Padały obietnice i gorące słowa, ostatecznie jest jak zwykle. Ręce opadają.

      Po owocach ich poznajemy, co? Na razie mam wrażenie, że kolejny raz budzę się z ręką w nocniku.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  2. Teraz to więcej hucpy z tymi komisjami niż pożytku... Zamienia się władza stołkami i tak od 30 lat i nic z tego dobrego nie wynika! Kaczystan zły, ale z Tuskiem u władzy i jego uległością wobec coraz głupszych pomysłów UE jeszcze gorzej! Nie pozostaje nic innego, jak się modlić i to do ikona na desce, żeby uszanować gości ze Wschodu ;) Mam taką jedną https://www.ikonyswietych.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety poziom polskiej polityki jest coraz słabszy. Mądrzy, którzy mogliby wziąć państwowe stery w swoje ręce, nie kwapią się, wolą robić swoje. I prawdą jest, że mamy deficyt dobrych pomysłów dotyczących każdej sfery życia, nie tylko polityki. Dziękuję za wizytę i komentarz. :)

      Usuń
  3. Patrząc na to co zadziało się na Słowacji obawiam się o przyszłość naszego rządu. Jeśli tamtejszy premier tłumaczył się pójściem z neo-nazistami w polityczne tango, że bez nich nie miałby większości, to strach pomyśleć w jaką stronę mogą zwrócić się nasi politycy.

    Wszystko według mnie spowodowane jest naszym dwupartyjnym (PO i PiS plus małe satelity, którym czasem udaje się wejść w ,,spółkę") systemem władzy. Nawet jak pojawi się jakaś partia typu Kukiz`15, Polska 2050, które w jakimś sensie mówią inaczej od tych dwóch, to ostatecznie i tak muszą przykleić się do któregoś giganta, aby przeżyć. Wystarczy wspomnieć pana Petru czy pana Gowina, wielcy rzucili ich polityczne twory na żer. Jeśli tak dalej będzie, to można praktycznie zapomnieć o prawdziwych rozliczeniach poprzedników. Niepisana umowa między wielkimi powie, że oni dadzą na żer płotki, a rekiny nadal będą siać grozę.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Mnie niepokoi jeszcze to, że tak wielu obywateli popiera takie pójścia w tango, jak powiedziałeś. Wiesz, ludzie coraz bardziej głupieją. Sami zwolnili się z myślenia, dlatego odważę się powiedzieć, że zasługujemy na to, co sami sobie na głowy ściągnęliśmy. Mówię tu ogólnie, o świecie, nie tylko o Polsce.

      Popieram w całości drugi Twój akapit. Dodam tylko, że to o czym mówisz, dzieje się od czasów "Solidarności". Zauważ, kiedy tam dokonał się podział i co dalej stało się z samą "Solidarnością". Przecież PO i PiS to jej dzieci. Z tym, że Kaczyński od zawsze grał wyłącznie na siebie i to w bardzo złym stylu. Cokolwiek robił. Ten człowiek ma bardzo dużo na sumieniu. I tak, chyba mają niepisana umowę, że nie będą siebie tykać. Jestem ciekawa, co teraz zrobi premier Tusk z tym całym rozliczeniem.

      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
    2. Jednak obecny rząd powinien zwrócić uwagę na pewny, niebezpieczny trend. Pozwala się np. w Sejmie używać wobec chociażby obecnego premiera określeń typu ,,Szatan", albo wyznacza się mu oddzielne miejsce w piekle (dwutygodniowa minister środowiska ostatnio tak mówiła), wszystko jest bez konsekwencji. A przecież takie mówienie może sprowokować kogoś, kto miał złe zamiary do działania. I znów będzie płacz, kajanie się, tak jak po zabójstwie prezydenta Adamowicza czy pracownika biura poselskiego p. Rosiaka. Niby podejmuje się działania mające na celu eliminację hejtu, a w praktyce aż strach wejść na niektóre strony do sekcji komentarzy.

      Dziwne to wszystko jest. Ostatnio jak słuchałem o tych pożarach w Polsce, o zamachu w Słowacji to aż mi się odechciewa oglądać wiadomości. Bo nie wiem w jaką stronę to wszystko może zmierzać.

      Usuń
    3. Mówisz o mowie nienawiści, w przypadku ludzi PiS w żaden sposób niepohamowanej. Ponieważ reakcja rządzących jest słabiutka, ośmiela to pisowców do jeszcze brutalniejszego ataku. Zauważ, nawet kobiety się nie hamują. A to wszystko przekłada się na społeczne doły, gorliwie naśladujące swoich wybrańców. Skoro wolno górze, wolno obywatelom. W taki to sposób równamy w dół w kwestii kultury osobistej i łamania zasad. Gdy powielimy to na cały świat, mamy do czynienia z bombą wzajemnej nienawiści. Nie jest dobrze. Naprawdę nie jest dobrze. Dominuje agresja i emocje.

      Też złapałam się właśnie na myśli, że w porównaniu do jeszcze niedalekiej przeszłości, mój telewizor jest raczej wyłączony niż włączony. Już mnie tak nie ciągnie jak kiedyś. :)

      Usuń