niedziela, 25 lutego 2024

Minister Bodnar... chodząca konsekwencja

"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku" - słowa J. Kurskiego (źródło: "Gazeta Wyborcza" 12.03.2007).


Powyższy cytat jest jednym z symboli pisowskiej władzy. Był zapowiedzią tego, co potem zrobili z państwem ludzie Kaczyńskiego i on sam. A co zrobili? Wzięli sobie państwo na własność. I zgodnie z "przepowiednią" Kurskiego, każdy działacz, każdy współpracownik i zwolennik partii, który bez mrugnięcia okiem spełniał oczekiwania prezesa, został nagrodzony. Nie cierpiał głodu i niedostatku. Czerpał ile wlezie z państwowego dobra, powiększając swoje prywatne dobro. Zamiast jako władza służyć państwu i jego obywatelom, wycisnęli to państwo jak cytrynę do ostatniej kropli. Nie martwili się co będzie jutro, bo byli przekonani, że będą władać Polską po wsze czasy.

Tak się nie stało. Wyciśnięty jak cytryna lud, pewnego dnia pokazał im środkowy palec. Przyszedł czas podsumowania ich rządów i rozliczenia krok po kroku, każdej podjętej przez nich decyzji i każdej rozpętanej przez nich afery. Nowa władza nie szczypie się. Szczególnie nie szczypie się minister Bodnar, który stał się swego rodzaju młotem niszczącym były pisowsko - ziobrowy system, młotem przywracającym polskiej praworządności jej właściwe miejsce. To co widzimy to powrót prawdziwego Prawa i prawdziwej Sprawiedliwości do normalnego stanu. Nikogo nie dziwi emocjonalny sprzeciw pisowców i ziobrystów, wszak bronią swoich zdobyczy. Tak, jak to tylko oni potrafią.  

Nie było więc dla mnie zaskoczenia, gdy Sejm głosami Koalicji 15 października obronił Adama Bodnara (wniosek PiS o wotum nieufności upadł), swojego najbardziej pracowitego ministra, sumiennie spełniającego oczekiwania wyborców w temacie przywracania praworządności, co potęguje strach pisowskiej opozycji bojącej się konsekwencji swoich ośmioletnich działań i co ważniejsze, z powodu, było nie było, ciężkiej pracy Jego samego i współpracowników, mamy decyzję UE o odblokowaniu środków z KPO. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie w niespełna dwa miesiące pokazał, a w rzeczywistości to udowodnił, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu.

Pokazał, jak może być groźny i bezwzględny, stanowczy i konsekwentny dla poprzedniej władzy. Przede wszystkim jest prawnikiem z górnej półki. Przy Nim Z. Ziobro i jego najbliżsi współpracownicy (Suwerenne Polska) to atrapa Prawa, to mierność i marność prawnicza i najgorsze w tym wszystkim, że jako prawnicy wiedzieli najlepiej jak łamać Prawo. Jako maleńka przystawka do PiS, jako nasto - osobowa kanapowa partyjka, stworzyli w kręgach własnego grona coś w rodzaju wspólnoty bezprawia. Wykorzystując ośmioletni czas rządów Zjednoczonej Prawicy, nie spodziewając się żadnych konsekwencji swoich działań, bezprawnie zmienili Prawo w kupę nic nie znaczących przepisów i paragrafów.

A powinni zawsze mieć z tyłu głowy włączony alarm, że prędzej czy później te konsekwencje ich dopadną. Minister Bodnar na ich tle jawi się jako nomen omen ten właśnie krystaliczny człowiek, dla którego praworządność znaczy praworządność, a nie cwaniactwo czy manipulacje. Gdy chciałoby się oceniać Jego pracę tylko po dwóch miesiącach urzędowania, to powiedziałabym, że nie ma się do czego przyczepić. To minister, który po prostu robi co trzeba, spokojnie i konsekwentnie, i robi to w majestacie Prawa. Jest kogo się bać, panowie i panie z PiS! Bo minister Bodnar znając bardzo dobrze Prawo, prześwietli wszystkie  wasze afery, do dna wyczyści tę Ziobrową stajnię bezprawia tak, że potem nie będzie już czego zbierać.

Minister Adam Bodnar gwarantuje swoją osobą i swoim dotychczasowym dorobkiem, że po tej czystce nie będzie żadnych powodów, by Go o cokolwiek pozywać. Ponieważ wszystko co robi, robi na spokojnie i z głową, przy tym nie nagina Prawa ani o przecinek. Nie będzie więc żadnego pretekstu do tego, by pisowcy mogli go potem zaskarżać. Ludzie Ziobro nie unikają okazji ani nie strzępią języka do tego, by ministra Bodnara zastraszać powrotem Ziobry, który weźmie się za Niego za to, że śmie ich rozliczać. Z takich strachów minister Bodnar nic sobie nie robi i z pobłażliwym uśmiechem stawia im po męsku czoła. Można się im tylko wyśmiać prosto w twarze.

Zwrócić uwagę też należy, w jakich warunkach działa pan minister. Sytuacja jaką zastał w samym Ministerstwie po swoim poprzedniku i sytuacja w tematach wymiaru sprawiedliwości i praworządności, jaką to sytuację po nim odziedziczył, woła nie tylko o pomstę, ale wręcz prosiła się o posprzątanie. Że minister Bodnar wziął się za porządki w sposób niestandardowy, wywołując u niektórych święte oburzenie, co do stosowania w taki czy inny sposób środków formalno - prawnych przy przywracaniu praworządności, nie rusza mnie. Uważam, że ma do tego prawo. A że swoimi działaniami wywołuje w obozie PiS krzyk rozpaczy, to dobrze. 

Bo lepiej działać w niekonwencjonalny sposób, niż zostawić ten patologiczny bałagan nie ruszony, jaki pozostawił po sobie Ziobro. 

Skoro ten mógł podejść do Prawa niestandardowo, to niestandardowo minister Bodnar mógł wziąć się za jego naprawę. Kropka. Przeciętny zjadacz chleba, któremu mogą nie podobać się działania Bodnara musi zrozumieć, że Ziobro zmieniając bezprawnie Prawo w państwie Prawa, spowodował jego nieważność, czyli wszystko czego dokonał jest bezprawne, tego czegoś nie ma. Mówiąc prościej prawo zbudowane przez Ziobro nie istnieje. Jeżeli teraz demokratycznie wybrana władza dokonuje audytu zastanej po poprzednikach sytuacji, przedstawia nam jej stan faktyczny.

Stan faktyczny jaki zastał po Ziobrze minister Bodnar, to jedna wielka prawna patologia bez żadnej, że powtórzę, bez żadnej mocy prawnej. To nic innego jak jakieś prawne fiksum - dyrdum w ziobrowej wersji. I to ziobrowe fiksum - dyrdum naprawia teraz minister Bodnar. Jeżeli ziobryści i PiS uderzają na alarm, że psuje się praworządność w kraju, to dopiero jest śmiech na sali. Czyżby zapomnieli, że do obowiązków każdej bez wyjątku władzy należy działanie w granicach ustanowionego Prawa? Gdy Zjednoczona Prawica dorwała się do władzy, zaczęła psuć już wcześniej ustanowione Prawo. Przez osiem lat zdążyła zrobić z niego potworka.

Każda władza, każdy rząd, każdy minister, może zrobić tylko i wyłącznie to, co leży w granicach Prawa. Ani o krok nie może od tego Prawa odejść. Jeżeli Ziobro działał w warunkach których Prawo nie dopuszcza, to znaczy, że cokolwiek udało mu się zdziałać, jest bezprawne. Jaśniej się już tego nie da wytłumaczyć. Minister Bodnar powołany został między innymi do przywrócenia stanu prawnego Polski sprzed rządów Zjednoczonej Prawicy. Podejmując wyzwanie i prezentując styl w jakim zabrał się za jego realizację, Adam Bodnar jako minister i prokurator stał się kością w pisowskim i ziobrowym gardle. 

Mało tego, swoim spokojem, kulturą osobistą i charakterem, jako cel, jest dla nich nieosiągalny. Jest ścianą, od której jak piłeczki pingpongowe odbijają się wszelkie ich słowne zaczepki, ordynarne i wściekłe inwektywy i zastraszenia. Jest przeciwnikiem, którego nie ma o co merytorycznie oskarżyć, nie ma się do czego przyczepić. Wszelkie pisowskie emocje, wszelkie awanturnicze podchody w Jego kierunku trafiają jak kulą w płot. Adam Bodnar pokazuje, że nie da się z Nim niczego załatwić, nie da się Go do czegokolwiek sprowokować. Tym samym daje do zrozumienia, że opozycyjna dzisiaj strona, nie jest dla Niego partnerem do jakiejkolwiek rozmowy.

Widząc co się dzieje wokół ministra, można śmiało wyciągnąć wniosek, że to co robi, skutecznie uderza w cel, czyli trafia w najczulszy punkt pisowców i ziobrystów. I bardzo dobrze. Dostają to, na co wyjątkowo zasłużyli. Jest takie przysłowie - mieczem wojujesz, od miecza giniesz. Jak ulał pasuje ono do PiS i Suwerennej Polski, partii, które rządziły wyłącznie poprzez emocje, zastraszanie, skłócenie i ciągłe utrwalanie chaosu. Nie przypominam sobie, żeby cokolwiek i kiedykolwiek ustalane i uchwalane było w sposób merytoryczny. Nigdy. Zawsze zakazy, nakazy, jakaś wojenka, skłócanie wzajemne Polaków, obrzydzanie wszystkiego co niepolskie i ukręcanie prawnego bata. 

Na tym tle działania nowej władzy, merytorycznej, kompetentnej, spokojnej grupy ludzi konsekwentnie i bez emocji robiących swoje, może nie podobają się pisowcom i ich zwolennikom, może i wywołują w nich wściekłość, ale są oczekiwane i popierane przez większość Polaków. Minister Bodnar jest symbolem nowego porządku, i jest osobą, której wizerunkowi nikt i nic nie może zaszkodzić. Jest jak ten przysłowiowy teflon. Na potwierdzenie słuszności Jego działań przywołać można regularnie robione badania sondażowe, wg których Polacy w większości chcą, by rozliczenie wszystkich afer poprzedniej władzy dalej było kontynuowane. 

Według sondaży Adam Bodnar ma poparcie dla swoich działań. Czeka Go jeszcze bardzo dużo pracy, o czym sam mówi, bo to co zostawił po sobie poprzedni rząd jest jednym wielkim prawnym przegięciem. Każdy o tym wie. Każdy, nawet zatwardziały pisowiec, który przez ostatnie osiem lat nie protestował, bo skutecznie zamykano mu buzię garścią srebrników i gadką o patriotyzmie i suwerenności. 


Obrazy: *Internet *Wiadomości.pl *Forsal.pl 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz