sobota, 13 stycznia 2024

Nasz drogi wuc, czyli... "prymat woli nad Prawem"

I po marszu tak zwanych "wolnych Polaków", którzy wg prezesa szli w "obronie wolności słowa, wolności mediów i demokracji. Bo z demokracją mamy dzisiaj duży problem”. No przecież! Pisomaniacy nawet nie mrugnęli okiem na to diktum. Nie przeszkadzało im, że w tle tego marszu kryje się obrona swoich, czyli m.in. tłustych kotów tracących jeden po drugim ciepłe posadki, że w grę wchodziło narobienie jak największego szumu wokół osadzenia byłych posłów K. i W. Sprawy, które jeszcze jakiś czas miały być wodą na pisowski młyn. 

Jakie to sprytne mijanie się z prawdą. Nawet prezydent PiS -u zabawia się w Pinokia, bo niepisanym obowiązkiem tego środowiska jest, mówić tak, by było to zgodne z wytycznymi centrali z Nowogrodzkiej. Która to centrala, jak kania dżdżu, żywotnie wciąż potrzebuje wojennej narracji i niezdrowych emocji jako paliwa politycznego. Chodzi o jak najdłuższe przetrwanie prezesa, tak w partii jak i w ogóle w polskiej polityce. Radykalizując już i tak radykalny elektorat, Kaczyński nie widzi, że odstrasza innych, mogących być przydatnymi.

Nie przeszkadzało mu i nie przeszkadza to, co wyczyniali i wyczyniają jego ludzie i inni dobrzy znajomi królika, bo służy to jego politycznym celom, a które to cele on sam uważa za słuszne. Nasz "drogi" wuc krążący w swojej orbicie, nie dopuszcza do siebie prawdy, bo by go zabiła. Jest wręcz przesiąknięty wymyśloną przez siebie ideologią i wieczną walką, właściwie o nie wiadomo o co. Żyje w przekonaniu, że jest ostatnim bastionem walki o wolność i suwerenność Polski, o chrześcijańską Europę ułożoną wg własnego modelu. 

Swoje cele póki co śmiało i bezpiecznie może realizować w Polsce, bo jest to jedno z ostatnich miejsc, gdzie w czasie pokoju można wciskać wyzwoleńczy i inny ideologiczny kit swoim wyznawcom, którzy nie przyjmują oczywistego faktu, że Polska JUŻ jest wolna i suwerenna, więc tak naprawdę nie ma się o co bić. Wystarczy się trochę rozejrzeć. Świat się nie zawalił po 15 października 2023 roku, emerytury, trzynastki i czternastki dalej są wypłacane, dalej przyznawane jest 800+, ceny stoją. Bomby nie latają nam nad głowami. Kurz po wyborach powoli opada. 

A Kaczyński dalej swoje. Trauma po przegranej zawładnęła nim jeszcze bardziej. Wmawia Polakom, że z powodu nowej władzy wolność jest zagrożona, że nowa władza łamie Konstytucję, dewastuje Prawo, że niszczy porządek państwa. I kto to mówi? Ktoś, kto całe swoje życie próbował udowodnić, że jest tym najlepszym i mądrzejszym od reszty świata. Ostatecznie z mojej perspektywy wyszło, że jest cienki, że jest tchórzliwy (te jego chowanie się za ochroną i setką policjantów), że to zwyczajnie mały człowieczek omotany własnymi demonami, i że jest tak samo słaby, jak słabe są podstawy jego publicznego istnienia. 

Król jest nagi, śmieszny i chory z nienawiści i znakomita część Polaków zawsze to widziała. Widziała jego do bólu religijny fundamentalizm, widziała jak cudzymi "ręcami" starał się i wprowadzał nam średniowiecze, jak z Ziobro prześladował nieprzytomnie wszystkich niepokornych/nieposłusznych. Wszyscy to widzieli, wszyscy, tylko nie pisomaniacy, którzy żeby było śmieszniej, zwą siebie prawdziwymi katolikami. Cokolwiek to dla nich znaczy. Ponieważ mamy wolność słowa i obyczaju (w dozwolonych granicach), niech sobie będą katolikami, tylko niech nie narzucają mi swoich poglądów.

Szkopuł w tym, że wzorując się na wucu, nie szanują praw innych. Ci maniacy są tacy sami jak on. Stare zgorzkniałe dziady hołdujące wybiórczo przeszłej Historii, wybiórczo, bo tylko tym fragmentom, które im pasują, tak jak pasują ich idolowi. Do diaska, nawet ich młodzi są starzy umysłem. Chyba, że to tylko maska skrywająca koniunkturalizm. Na ten moment podsycanie emocji jest ostatnią deską ratunku, by wygrać wybory samorządowe, potem wygrać parlament europejski, a w dalszej perspektywie krajowe wybory prezydenckie. Zapowiada się więc kolejny rok zawieruchy politycznej.

Kaczyński nie może się opanować. Rzuca publiczne oskarżenia, że Tusk jest niemieckim agentem, opowiada że jest zdalnie kierowany przez Berlin i na jego zlecenie chce doprowadzić do "utraty przez Polskę państwowości". Taka narracja to kurs na przegraną. Może ona kręci radykalistów, ale na pewno nie jest traktowana poważnie przez trzeźwo myślących Polaków. Nie tego Polska potrzebuje. Nie takiej opozycji żyjącej w oparach postępującej paranoi. Jak widać nie mamy przerwy od wojny polsko - polskiej. Znów życie publiczne kręci się wokół PiS i anty-PiS.

Czy będąc u władzy, czy będąc w opozycji, Partia Kaczyńskiego i on sam wciąż sieją ferment. Wobec innych problemów wewnątrz kraju i tych zewnętrznych, wobec niestabilności gospodarczej świata i ewentualnego zagrożenia wojną, poczynania Kaczyńskiego powinny zejść na dalszy plan. To co chce powiedzieć, niech mówi do obrazu, do kota, niech mówi w zaciszu Nowogrodzkiej. Polski nie stać dzisiaj na zabawę z nim w kotka i myszkę, na zabawę z rozbuchanym e g o Dudy, czy znosić bezczelną nadgorliwość ludzi PiS, którzy z różnych powodów nigdy nie powinni piastować jakichkolwiek funkcji państwowych.

Matrix, jaki mozolnie budował nam przez osiem lat Kaczyński, pokazał, że nie ma takiej rzeczy której by nie zrobił dla utrzymania władzy. I nie ma się co łudzić, że przestanie próbować. Ten mściwy starzec nie zatrzyma się, będzie "walczył" do śmierci. Te osiem lat dlatego były dla ludzi PiS -u łatwe pod każdym względem, bo nie było nad nimi bata. Bo władza absolutna należała do nich i tylko do nich. Nie było się do kogo odwołać, zatem pełną gębą korzystali z nieograniczonych możliwości i po swojemu interpretowali Prawo tak, żeby zawsze mieć rację. Praworządność przestała obowiązywać. 

Kierowanie się zawsze nieczystymi, wręcz podejrzanymi intencjami, to znak szczególny Kaczyńskiego. Nie interesowało go, że kierowanie państwem było byle jakie. Nie wiem, czy pisowski poziom nienawiści, agresji, arogancji, lekceważenia, osiągnął już szczyt swoich możliwości. Mimo Tuskowego wyłażenia ze skóry w naprawianiu państwa obawiam się, że Kaczyński pozostanie sobą. Powiem więcej, obojętnie kto by był na miejscu D. Tuska, Kaczyński też by go zwalczał. Bo w jego rozumieniu, władca Polski może być tylko jeden. On.

To, czego się prezes PiS do tej pory dopuścił i czego jeszcze się dopuści, śmiało można ocenić, że to "dzieło" i pełna jego odpowiedzialność. "Prymat woli nad Prawem" - takimi słowami swego czasu opisała wuca Jadwiga Staniszkis. Ogromna jego wielbicielka. Nigdy nie szczędząca mu ciepłych, przyjaznych słów.










Nowa władza, by przywrócić normalność w państwie na każdym jego odcinku, musi szybko naprawić jego instytucje. Tak szybki, jak szybko Kaczyński je psuł. Nie ma się na co oglądać. Nie należy przejmować się tym, co mówi dzisiejsza opozycja. Niech sobie mówi. Niech krzyczy, wyzywa, niech się oburza. Nowa władza ma zrobić porządek z systemem, narzuconym Polakom przez jednego człowieka. Zgodnie z wyborczymi obietnicami. By tak się stało, m.in. marszałek Hołownia powinien wreszcie przestać dyplomatyzować, tylko w granicach Prawa wziąć się w garść.

Przywrócenie dzisiaj normalności w Polsce, to podejmowanie trudnych dla władzy decyzji, jednak niezwykle koniecznych dla Polaków. 


Obrazy: *YouTube 

8 komentarzy:

  1. To nie tylko stary i chory psychicznie facet, ktory w zyciu malo co osiagnal, ktory byl obiektem kpin i ktory opetany jest checia zemsty za te heheszki za jego plecami, to niebezpieczny, choc w sumie bardzo smieczny oblesny staruch gotow zrobic wszystko, by urzeczywistnic wlasne idee fix. Pechowo sporo ludzi w Polsce to bezmozgie katole, ktorym wystarczylo pomachac banknotem przed nosem, by w pelni poparli tego paranoika, pchani przez przekupiony kosciol. Przekupiony haraczami i obietnica bezkarnosci za przestepstwa. Jesli mam byc szczera, to widze przyszlosc Polski w ciemnych barwach, a z drugiej strony mam zlosliwa radosc, ze w pelni sobie zasluzyli na te biedna zasciankowosc, izolacje od cywilizowanego swiata, kleszy bat nad grzbietem, brak oswiaty i powrot do mentalnego sredniowiecza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie dodam ani nie ujmę.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  2. Ale 500 plus przeciwnicy Kaczora przez 8 lat chętnie brali. Ot obłudnicy. O 13 emeryturze nie wspomnę. Znasz kogoś kto honorowo zrezygnował?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... nie znam... przyznaję jednak, że 13. emeryturę sama biorę. I nie dziwię się innym, bo znając kwoty jakie emeryci dostają od państwa to uważam, że za kilkadziesiąt lat pracy 13. czy 14. jako dodatek należą się jak psu zupa. Bo same emerytury, to ochłapy, które nie rekompensują drogiego życia. :)

      Usuń
  3. No ja też żyję w tym kraju i mam te same ceny w sklepach co inni a nic nie dostaję. Na 13 emeryturę za młody a na 800 plus nie mam małych dzieci w domu. Ot pech. Poza tym chodzi mi tylko o to że wszyscy się pisowi sprzedali przez lata. Nawet ci co ubierali koszulki z napisem konstytucja chętnie brali 500 plus. Lekka schizofrenia się kłania bo jak można krytykować rząd od którego chętnie bierze się darmową kasę na swoje paskudne bachory? Pachnie prostytucją. Ale wiadomo. Dla pieniędzy honor i poglądy można schować. I to jest upadek obyczajów i obłuda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Jarku, do tej sytuacji nie mieszałabym honoru, a jeżeli już, to powiedz mi, gdzie politycy mają swój honor rządząc tak jak rządzą i dzieląc tak, jak dzielą? Miliony seniorów nie ma wyjścia ani ochoty bawić się w honor, gdy ledwo starcza do pierwszego, albo wcale im nie wystarcza. Koło się zamyka. Myślę, że zmienisz spojrzenie na niektóre życiowe aspekty, gdy sam będziesz emerytem. Wierz mi, to zupełnie inna perspektywa. :)

      Usuń
  4. Wiadomo. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Na razie czuję się pokrzywdzony. Płacę podatki i nic nie mam. Choćby u mnie w mieście. Dzieci mają zniżki na basen. Ja nie. Emeryci darmowe przejazdy autobusem miejskim. Ja nie.

    OdpowiedzUsuń