czwartek, 22 grudnia 2022

Wyprzedaż rodowych sreber

Kiedyś, jak Polska długa i szeroka, krążyła taka myśl, że ostatniego rozbioru Polski dokonają sami Polacy. Myśl, kawał czy powiedzenie, jak zwał tak zwał, ważne że w każdej takiej przesłance, zawsze miał być "ukryty" jakiś procent prawdy. Tak nas zapewniano. Patrząc na to przez pryzmat polskiej polityki ostatnich trzech dekad, można zauważyć pewną prawidłowość. Każdy rząd miał i ma swojego "delegata", który tak długo gmera przy Spółkach Skarbu Państwa, przy różnych Koncernach, Przedsiębiorstwach Państwowych, strategicznie ważnych dla państwa, aż w końcu pozbywa się ich za przysłowiowy psi grosz.  

To gmeranie przy naszych rodowych srebrach tłumaczono i nadal tłumaczy się dobrem państwa. Z czasem dopadała nas brutalna prawda, taka, że jak nie wiesz o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Nie inaczej jest i tym razem. A rzecz dotyczy Orlenu i Lotosu, kto wie, czy nie największego przekrętu III RP. Od tygodnia media uprzejmie donoszą opinii publicznej, wręcz huczą o tym, co z Lotosem i gdańską rafinerią zrobił protegowany prezesa i "super biznesmen rodem z Pcimia", szanowny pan Obajtek. O którym to panu Obajtku krążą niezbyt przyjazne dla niego samego, legendy.

Opowieści o jego wcześniejszych dokonaniach, nie za bardzo przejrzystych biznesowo, nie zraziły prezesa i jego najbliższej kamaryli. Uznali, że to najlepszy kandydat do poprowadzenia ich interesów, interesów PKN Orlen, najnowocześniejszej rafinerii w Europie (podobno), i w 2018 roku posadzili go na stołku prezesa zarządu i dyrektora generalnego. I siedzi tam do dzisiaj. Doszło do umowy sprzedaży 30% udziałów tejże koncernowi arabskiemu. Z powodu politycznej burzy jaka się rozpętała, sprawa ma być wyjaśniana przez państwowe służby i rozmaite urzędy, a nawet przez NIK prezesa Barnasia.

Obajtkowe poczynania wywlekli na światło dzienne dziennikarze, którzy ujawnili zapisy umowy. Dwaj dziennikarze, którzy potrafili dostrzec wszystko to, co z największym polskim koncernem PKN Orlen, wyrabia tak pokrętna postać, jaką jest ulubiony protegowany prezesa. Polskie urzędy mające zadanie stać na straży prawa, szczególnie wobec tak kluczowych sektorów polskiej gospodarki jak choćby rzeczona rafineria, zaspały, nie zrobiły nic. Ich robotę wykonali czujni dziennikarze. Zatem pytanie - po co Polsce służby, które nic nie robią? A może miały one zakaz reagowania?

To, co teraz wygaduje były "tyci" wójt z Pcimia, biznesowej kupy się nie trzyma. Ktoś, kto nawet nie potrafi posługiwać się językiem biznesowym, kto swoją szemraną "subtelnością" obraża publicznie inteligencję znawców tematu i ekspertów, o kim swego czasu prezes dowcipkował, że to ktoś „co nic nie może”, co oczywiście miało mieć odwrotne znaczenie, taki ktoś od lokalnych szwindli i oszustw, stał się głównym graczem na polu polskiej gospodarki. Skoro tego nie ogarniają spece, to co ja mam powiedzieć? Wójt Obajtek dostał nową zabawkę, którą za przyzwoleniem prezesa, bawi się do woli i na całego. 

To on z fałszywym uśmiechem na twarzy dyktuje Polakom ceny paliw. To on szasta pieniędzmi Orlenu wykupując m.in. cały krajowy rynek prasy regionalnej i jako lenno składa u stóp prezesa i jego partii rządzącej. To on sprzedaje rodowe srebra komuś, kto jawnie sprzyja Rosji. Chodzą nawet słuchy, że to on ma być poważnym kandydatem prezesa na stołek po Morawieckim. Wójt Obajtek ma swoje pięć minut. Najważniejsze pięć minut jego życia. Co w nim takiego jest, że bez mrugnięcia okiem, szef rządzącej partii pozwala na coś takiego? Ma to "coś", czym mało kto może się "pochwalić".

To bezwarunkowe poddaństwo prezesowi, to wykonywanie jego rozkazów bez zadawania pytań. Nawet wtedy, gdy chodzi o kondycję i dobro Państwa. 

Tak naprawdę, nie chodzi o dobro Państwa, tylko o władzę jednego człowieka. Władzę, przy pomocy której ten jeden człowiek buduje swoje państwo PiS, którą  wykorzystuje do zdemolowania Polski przejmując i zawłaszczając się na jej strategicznych Instytucjach, Bankach, Spółkach Skarbu, a nawet usiłując przejąć sieci sklepów, bo tylko państwo PiS zagwarantuje bezpieczeństwo Polakom, a nie jakiś wrogi zgniły kapitał. Na tym tle, czy przejęcie 30% Orlenu nie wydaje się dziwnym? Nie wydaje się więc dziwnym, że wójt Obajtek powierza rodowe srebra obcemu i zgniłemu kapitałowi?

Który to zgniły kapitał od dawna miewa interesy z Rosją Putina? To jak to w końcu jest prezesie Kaczyński? To państwo PiS ma mieć kontrolę nad rodowymi srebrami, czy wyprzedajemy się dla psiego grosza? Może to i jest "dobry" biznes, ale rodem z Pcimia. Biznes zadowalający małych i szemranych cwaniaków. Biznes nie mający w swoim słowniku >dobra Państwa<, tylko własne szemrane dobro. Biznes, który zatrudnia ludzi znikąd, a którzy w sobie tylko znany prowincjonalny sposób traktują dobra narodowe. Prowincjonalny, bo inaczej nie potrafią.

Wójt Obajtek, taki człowiek - nikt, wchodzi do politycznej pisowskiej elity, za pozwoleniem której pozbywa się drogocennych, a właściwie bezcennych dla polskiej gospodarki aktywów. Człowiek - nikt jako prezes PKN Orlen, zostaje nie tylko w swoich oczach kimś bardzo ważnym. Zostaje bardzo ważnym pionkiem, jakim posługuje się władza (czytaj: prezes) w toczonych przez siebie licznych politycznych i biznesowych rozgrywkach. Staje się pionkiem tak ważnym, że całkiem podobno poważnie, w zaciszu gabinetów bierze się jego kandydaturę na premiera.

Ego wójta Obajtka już dawno przerosło Himalaje. Duma z siebie tak go rozpiera, tak już napęczniała, że ledwo trzewi się trzyma. Co tu i tam widać i słychać. Gdyby ze strony prezesa padła kiedykolwiek propozycja, by zostać premierem, stawiam orzechy przed dolarami, że ani przez sekundę wójt nie będzie się zastanawiał. Ten typ karierowicza tak ma. Jak u Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Dosłownie. Albo i lepiej. Kiedyś, jak Polska długa i szeroka, krążyła taka myśl, że ostatniego rozbioru Polski dokonają sami Polacy. Dzisiaj to już nie krążąca myśl, ale fakt. Czyli słowo ciałem się staje.

Niekompetentni politycy i ich pomocnicy tzw. ludzie znikąd, wszyscy wespół zespół wyprzedają (czytaj: rozbierają) Polskę, jak długa i szeroka. I na swój pokrętny sposób tłumaczą, że to dla dobra Państwa. Przypomnę, że wcześniej rządzące ekipy mają to samo na sumieniu, ale nie na taką skalę, na jaką to teraz czyni władza PiS. Wysiłki tej władzy w wyprzedaży "wszystkiego co się rusza", do niczego dobrego nie doprowadzą. Odczytuję z nich wcześniejsze zapatrywania prezesa, by Polska została suwerenną i niezależną wyspą na mapie Europy. 

Nieważne jakim kosztem. Ważne, że to ma być jego wyspa.

W przeszłości wielu kieszonkowych dyktatorków porywało się na Rzeczpospolitą Polską. Jak skończyli? Jak skończyły poprzednie Rzeczpospolite? Historia daje nam odpowiedzi na te pytania. Jak skończy Państwo PiS i kiedy, czas pokaże, a Historia to skrupulatnie odnotuje. 



Obrazy: *Przegląd *Wyborcza *Tok FM *Wikipedia 

4 komentarze:

  1. Oj tam zaraz pisowska wyprzedaż. PO głośno teraz krzyczy to może ja przypomnę co sami sprzedali za premiera Tuska i Kopacz: PGE, Jastrzębska Spółka Węglowa, Bank PKO SA, Energa, KGHM, PKP Cargo, Bank Gospodarki Żywnościowej, elektrownia Konin, zakłady azotowe w Tarnowie, Ciech. Mogłem o czymś zapomnieć ale to wszystko sprzedała PO za niecałe 60 miliardów złotych. Niczym się nie różnią od pisowców. Mają tyle za uszami ze nie powinni krytykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarku, zauważ, że już w pierwszym akapicie zaznaczyłam, że wszystkie rządy ostatnich trzech dekad nagrabiły sobie. Nie zapomniałam o rządach PO, w żadnej mierze. A to, że krytykują, takie wilcze prawo opozycji. Ludzie PiS-u robili to samo, będąc w opozycji krytykowali PO ile wlezie. Wart pac pałaca. Dlatego nie kibicuję żadnej ze stron, tylko wytykam bylejakość i niekompetencję. Wiesz, gdyby tak podliczyć, co już narodowego wyprzedali, to niewiele nam zostało. Ktoś któregoś dnia przyjdzie i weźmie sobie Polskę za darmo, bo nie będzie już żadnej karty przetargowej. Jestem wkurzona. :)

      Usuń
  2. Wiem. Mnie też wiele rzeczy wkurza ale zyjemy w ustroju kapitalistycznym a kapitał nie ma narodowości i kazdy moze wszystko kupić jezeli go stac i widzi w tym interes. Bardziej potępiam sprzedających niz kupujących.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu racja, nikt ich nie zmusza, by sprzedawali wszystko jak leci. :)

      Usuń