piątek, 9 grudnia 2022

W czasie deszczu... Polacy się nudzą...

"W czasie deszczu dzieci się nudzą

to ogólnie znana rzecz

Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się

ale strasznie nudzą się w deszcz"

Pamiętamy utwór z Kabaretu Starszych Panów, wdzięcznie śpiewany przez Barbarę Krafftównę i Jerzego Wasowskiego. Przypomniałam fragment na potrzeby dzisiejszego tekstu, zmieniając w tytule jedno słowo. Ale do rzeczy.

I znowu w "wielkim świecie" powiało niczym i przez nikogo nie skrępowaną głupotą. Święte oburzenie ogarnęło Konstantego Radziwiłła, z politycznego namaszczenia wojewodę mazowieckiego. A ogarnęło go z powodu złotej waginy, pomnika pewnej części damskiego ciała, który to pomnik ma niby obrażać kobiety. Na tę okoliczność zwolnił (albo zawiesił, różnie media piszą) panią dyrektor warszawskiego Teatru Dramatycznego (oskarżając Ją o feminizm), gdzie stoi przyczyna tego "nieszczęścia". I zrobiła się afera. Media jedne przez drugie prześcigały się w swoim świętym oburzeniu, jak on tak mógł. Toż to skandal, grzmiały. 

Czy słusznie zwolnił? Nie mnie oceniać. Patrząc na to wszystko z boku, zwyczajnie po ludzku mam niesmak. Czy wojewoda mazowiecki nie ma innych ważniejszych zajęć? Czy autorka dzieła nie ma innych wdzięczniejszych tematów do wyrzeźbienia, tylko akurat damskie waginy? Czy dyrektorka Teatru wystawiając w holu Teatru akurat ten sporny pomnik, nie przekroczyła pewnych granic? Wszak Teatr to publiczne miejsce, nie każdemu może się podobać taka ekspozycja. Ostatnio coś dużo tego seksualizmu i feminizmu wyłazi na światło dzienne. W złym guście.

Co, poza agresywnym wpychaniem nam dyskusyjnych "dzieł" przed oczy, mają nam do powiedzenia osoby obnoszące się z tym feminizmem właśnie? Wiemy czym obdarzyła nas natura, wiemy do czego służą i jak wyglądają damskie i męskie atrybuty. Dlaczego ktoś ma decydować o tym, co mam oglądać? Te całe "halo" z erotycznością kojarzy mi się z "Paradami miłości". Żeby chociaż pokazywano ciało ludzkie albo jego części, z gustem i poszanowaniem cudzej estetyki, ale  nie, musi być obsceniczność, musi być wyzywająco, bo inaczej się nie da. Powiem krótko, w doopach się poprzewracało.

Ogarnęło mnie nie święte wprawdzie, ale oburzenie na to, co niektórzy wyprawiają z tym tematem. Dowolna interpretacja potrzeby wystawiania na widok publiczny seksualności ludzkiej, to moim zdaniem obsesja na tym tle. Żadna sztuka. I jeszcze to tłumaczenie, że trzeba przywrócić seksualności należne jej miejsce w publicznej przestrzeni. Czy racja? Mam swoje zdanie. Jednak skoro musicie, róbcie to , ale nie z takim agresywnym nasileniem. Nadmiar szkodzi! Nie jest to pierwszy i ostatni taki "artystyczny" wyskok w naszej rzeczywistości. Podobno to nic nowego ani nic specjalnie gorszącego. 

Tu zdania są podzielone. Co nie znaczy, że strona przeciwna miałaby nie rozumieć tematu. A powoływanie się na prehistorię, że pozostawiła nam w spadku różne swoje rękodzieła, to żaden argument. To, czym kierowali się praludzie w swych wierzeniach, daleko odbiega od przekonań pana wojewody. On uważa, że pokazywanie złotej waginy obraża kobiety, a praludzie uważali ją za symbol płodności. Polskie feministki chcą wrócić jej należne miejsce. Co strona, inne żądania. Akurat ten szczegół nie powinien być obcy panu wojewodzie. Coś o płodności wie, z autopsji. Po co więc ten fałszywy wstyd? I czemu/komu właściwie ma służyć ta jego publiczna reakcja?

Gdyby pan wojewoda poczytał mitologię, dowiedziałby się ciekawych rzeczy. Że w różnych krajach w różny sposób celebrowano ówczesne rytuały i sztukę. Poprzez nie świętowano np. przyjście wiosny, przywoływano urodzaj, odpędzano złe demony. Co wyprawiano w średniowieczu nie będę pisać, odsyłam Was do wujka Google gdzie można sobie poczytać o ichnich zwyczajach i obrzędach, generowanych jakże bujną wyobraźnią. Jak również "oświecić" umysł współczesnymi XXI wiecznymi "zwyczajami i obrzędami", niekoniecznie służącymi przywoływaniu urodzaju, raczej zaspokajaniu swoich naturalnych instynktów.

Feministki domagają się, by to co kobieta ma między nogami, traktowano jako moc, a raczej esencję mocy kobiecej, bo daje życie, bo jest kwintesencją kobiecości. Jest też teza, że mówienie o swoim ciele otwartym tekstem bez wstydu, określa stosunek do nas samych. Seksuolodzy, to co się teraz dzieje, nazywają rewolucją, a waginę "emanacją kobiecej dumy". Hasła wzywające kobiety do decydowania o sobie i swoim ciele, do celebrowania piękna i mocy waginy, to moim zdaniem wykwit ludzkiej próżności, to chęć kamuflowania wulgarności.

Po co ten cały wysiłek wkładany w produkowanie haseł, w tworzenie dziwnych sztuk, albo w pisanie książek o ludzkich zwyczajach mających miejsce na przestrzeni wieków. Kiedyś kobiety podciągały spódnice, by spełnić święty obowiązek narzucony przez obyczaj. Dzisiaj zamiast je podciągać, po prostu zrzućcie. Może nie będzie od tego urodzaju, ale jaka przyjemność dla męskiego oka. 


W wymyślaniu dziwności człowiek jest mistrzem. Posunie się do zrobienia najgłupszej rzeczy, zdolny jest obalać wszelkie TABU, by tylko pokonać nudę.


Obrazy: *Viva.pl *PCh24.tv *Fecebook  

8 komentarzy:

  1. Do teatru nie chodzę od 3 lat. Kiedyś lubiłem i byliśmy z żoną prawie na każdej premierze w przeciwieństwie do kina które omijam z daleka. Ale nie chodzę już do teatru bo unowocześnienie sztuk mnie zrazilo. Tylu przekleństw dawno nie słyszałem. Autor sztuki przewraca się w grobie że tak zmienili jego tekst. Myślą ze jak aktor deklamuje slowa na k czy ch to jest sztuka. Jako facetowi pomnik waginy mi nie przeszkadza. W przeciwieństwie choćby do parady równości. To stado zboczenców już mnie biologicznie brzydzi. Brakuje tam tylko nekrofili i komplet dewiacji byłby pełny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie sądzę. Sztuka stała się dzisiaj jakimś potworkiem. I masz rację, autorzy przewracają się w grobach. Jako odbiorczyni sztuki pomnik waginy w Teatrze Dramatycznym przeszkadza mi. Niech stanie w innym tematycznie przeznaczonym miejscu. Jak sama nazwa mówi, to Teatr Dramatyczny, a nie jarmark obscenicznej próżności. Czego tu nie rozumieć? A parady równości też mnie brzydzą. Ludzie już nie wiedzą co jeszcze wymyślić. Solidnie się ludzkości poprzewracało. :)

      Usuń
  2. Dokładnie. Mam sklerozę więc zapomniałem dodać ze teatr to nie jest odpowiednie miejsce na takie pomniki. Ja tam jestem wychowany na tradycyjnej sztuce więc wszelkie nowe spojrzenia raczej mi przeszkadzają niz budzą zachwyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarku, czy ja nie za często się z Tobą zgadzam? Ale zgadzam się, od pierwszego do ostatniego słowa. :)

      Usuń
  3. A można się nie zgadzać. Nie mam nic przeciwko. Lubię nawet dyskusje z ludźmi gdy mają inne zdanie. Oczywiście nie z trollami bo na ich opinii mi nie zależy. Ale tu nie zaglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że możesz się nie zgadzać. Każdy ma do tego prawo. Ale wyznaję zasadę, że należy spierać się... pięknie. :)

      Usuń
  4. Nie toleruję obnoszenia się z tymi tematami w sferach publicznych a tym bardziej w teatrze. Teraz byle co nazywa się sztuką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje zdanie. I przykro mi, że to, co znałyśmy kiedyś jako Sztukę przez duże "S", dzisiaj to marna podróbka. :)

      Usuń