niedziela, 20 listopada 2022

GREMLINY rozrabiają...

Fajny film widziałam. W małym i spokojnym amerykańskim miasteczku mieszka sobie chiński sklepikarz z synem. Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia ojciec kupuje synowi niesamowitą i tajemniczą istotkę, mogwaja. To sympatyczny śpiewający stworek o wielkich oczach i cały pokryty futrem. Chłopiec nazwał go Gizmo. Ojciec  ostrzega jednak syna, by ten chronił stworka przed światłem, wodą i karmieniem go po północy. Przypadkowo jednak zasada zostaje złamana i Gizmo w zastraszającym tempie zaczyna się rozmnażać. 

"Dzieciaki" Gizma, gremliny, to jego totalne przeciwieństwo. Wrzeszczą i są bezczelne we wszystkim czego się dopuszczają. Mieszkańcy miasteczka próbują je znanymi sobie sposobami opanować, jednak nie potrafią sobie z nimi poradzić. Te w międzyczasie opanowują, plądrują i demolują wszystko, co napotykają na swej drodze. Miasteczko całe drży w posadach. Rozpoczyna się walka między ludźmi a bezkarnymi i pomysłowymi stworami. Walka o przetrwanie. Oczywiście film kończy się dobrze. Amerykańskie miasteczko po nieoczekiwanych perypetiach wraca w końcu do normalnego życia.

Kojarzy mi się z czymś ten film. Z polską polityką. Pewna zorganizowana grupa, podobna do filmowych gremlinów, opanowała Polskę, najważniejsze polskie instytucje państwowe i rozrabia na całego. Ponieważ grupa ta stanowi większość parlamentarną w polskim sejmie, tak naprawdę może wszystko. Nie mając żadnych hamulców, nie kierując się zdrowym rozsądkiem, nie licząc się z nikim i z niczym, z ustawy na ustawę, w szybkim tempie bo w ciągu tylko 7. lat, doprowadzili Polskę do politycznej ściany. Pod każdym względem. Pod każdym względem, że powtórzę.

Gdy obserwuję polską politykę, czuję się jak bym była w kinie. Siedzę sobie na wybranym miejscu, zajadam popcorn i... patrzę. I co widzę? Widzę jak ten rząd nie szanuje obywateli. Jak doprowadził do podziału na tych lepszych i na tych gorszych. Jak nie zajmuje się należycie ich sprawami. Widzę jak szasta bez żadnych ograniczeń publicznymi pieniędzmi. Jak zadłuża kraj. Jak niszczy finanse i gospodarkę. Jak doprowadza do wielu set bankructw polskich przedsiębiorstw. Jak generuje inflację i niszczy budżety domowe Polaków. To widzę.

W wielu żywotnie ważnych dla Polski sprawach, grupa ta zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. A sprawy, z którymi sobie nie radzi tłumaczy ideologią, suwerennością i martyrologią. Wszak urodziliśmy się po to, by cierpieć, kontynuować męczeństwo narodowe, poświęcać się bez zbędnego gadania dla dobra partii rządzącej, dla Boga, Honoru i Ojczyzny, cokolwiek to znaczy dla rozrabiających rządzących. I wszystko to czynić z modlitwą na ustach i w tej właśnie kolejności. Innymi słowy, mamy taki chaos, jakiego jeszcze Polska nie widziała. 

Mamy "dobrą zmianę" i mamy "Polski Ład" z jego wszystkimi konsekwencjami, które już każdemu z nas dokuczają. Mamy zablokowane unijne pieniądze z Funduszu KPO, którego celem ma być wzmocnienie polskiej gospodarki tak, by łatwiej nam było znosić jakiekolwiek kryzysy. Wisienką na polskim torcie jest wojna tocząca się tuż za wschodnią miedzą, która na nasze nieszczęście, bezpośrednio nas dotyczy. Ale gremliny nie zważają na to. Świat może się spalić do cna, może się przewrócić do góry nogami, ważne, by one zachowały władzę. 

Nieważne, że Polska stoi tuż przed całkowitą finansową ruiną, że grozi nam powtórka z Grecji, czyli niewypłacalność, ważne, by one zachowały władzę. To nie jest film. To jest nasza szara i jakże niebezpieczna rzeczywistość. Póki gremliny rządzą, nie ma gwarancji na zatrzymanie tego szaleństwa. Właściwie to nie ma gwarancji na cokolwiek. Partia rządząca Polską już dawno pokazała swoją prawdziwą twarz. Dawno, czyli za swoich pierwszych rządów w latach 2005 - 2007. Była to zapowiedź co nas może czekać, gdybyśmy popełnili błąd ponownego ich wybrania.

Polacy to dziwny naród. Niczego nie chcą się nauczyć i wciąż popełniają ten sam błąd. Błąd naiwności i brania wszystkiego na wiarę. To się zawsze mści. Ale my jesteśmy narodem wybranym, zatem godnie zniesiemy wszystko. Mało tego, część społeczeństwa (plus minus 30%) nie wiem z jakiego powodu, jeszcze tego nie odkryłam, ślepo wierzy w każde słowo władzy. Nie dopuszcza jakiegokolwiek innego zdania, broniąc się przed nim wszelkimi sposobami z głupotą na czele. Część społeczeństwa zamknęła się na coś takiego, jak rozum. 

Póki lecą srebrniki, rozum niepotrzebny. Taka postawa nie wróży nic dobrego również i... dla ich dzieci. Taka postawa świadczy nie tylko o krótkowzroczności. Świadczy o chęci życia tu i teraz, z dnia na dzień, nie sprzyja myśleniu o przyszłości. Polska mentalnie zaściankowa skorupa, nie chce nadwyrężać sobie głowy kłopotami. Ma od tego rządzących, którzy te kłopoty mają usuwać z ich życia. Mają sprawić, by ich życie toczyło się bez żadnych zakłóceń. Nie ma życia bez zakłóceń. Tak dzieje się tylko w bajkach, a i to nie we wszystkich. 

Polacy wszyscy bez wyjątku muszą zrozumieć, że nie stać nas na zwariowane rządy gremlinów. Mamy przed sobą widmo bankructwa. Mamy, ponieważ ta władza bezkarnie i bezprecedensowo marnuje pieniądze i nas zadłuża. I końca tego zadłużania nie widać. Wiedzą to już dzieci, których przyszłość opierać się będzie na spłacaniu zaciągniętych pożyczek i niewyobrażalnych długów. Zanosi się, że wrócimy do Polski drewnianej. Zanosi się, że znajdzie się ktoś, kto nas weźmie sobie za darmo. I nic z tym nie będziemy mogli zrobić, bo będzie dużo za późno. 

Szaleństwo rządzących trwa. Społeczny "chocholi taniec" w wielu wymiarach tak bezsensowny, już świadczy o naszej polskiej niemocy. Głównodowodzący tego szaleństwa, swoim populizmem zdołał uśpić przychylną sobie część społeczeństwa, a pozostałą doprowadził do marazmu. Doprowadził naród do zmęczenia, tym co widzi i tym w czym sam (naród) uczestniczy. Nieważne, że biernie lub czynnie. Polacy faktycznie są zmęczeni i apatyczni. Nie cieszy ich już praca. Są znudzeni życiem i ciągłą walką o swoje prawa. Są zamknięci w sobie i w swoich czterech ścianach. Do tego doszło. 


"Wesele" Wyspiańskiego kiepsko się kończy. By wybudzić naród z letargu, nie pomógł nawet złoty róg. My dzisiaj, nawet rogu nie mamy. Aż strach się bać co jeszcze nas czeka.


Obrazy: *pinterest *Zlotemysli.biz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz