czwartek, 28 grudnia 2023

K U L T U R A polityczna

Od strony politycznej mamy aktualnie niespokojne czasy, ponieważ PiS nie może pogodzić się z utratą władzy. Szczególnie z tą utratą nie może pogodzić się kilkudziesięciu posłów i senatorów tej partii, a widać to w formie, w jakiej protestują na terenie siedziby PAP (Polska Agencja Prasowa), praktycznie ją okupując. Metody przez nich stosowane nie mają nic wspólnego z kulturą polityczną, którą należy od nich wymagać. Jednak od słowa wymagać do realizować, daleka droga. Daleka, ponieważ posłowie i senatorowie PiSu nie przyjmują do wiadomości, że z chwilą przegranych wyborów tracą kontrolę nad wszelkimi państwowymi instytucjami, nad mediami również. 

Zachowują się jakby byli na wojnie. Łamią Prawo, które sami ustanowili w poprzedniej kadencji Sejmu, stanowiąc większość parlamentarną. Nie przyjmują do wiadomości, że sytuacja się zmieniła, że mamy teraz nowy rząd próbujący naprawić wszystko to, co zostało zdemolowane poprzez dziwaczne rozumienie tego Prawa. Prawa, które śmiało można nazwać pisowskim. Dla mnie Prawo oznacza ustanowiony ogół norm, przepisów, wartości i zasad, według których każdy bez wyjątku obywatel ma postępować. Ustanowione zostały po to, by były wzorcem dla każdego aktywnego uczestnika w politycznym życiu. 

Kulturę polityczną, odnośnie posłów i senatorów, rozumiem jako akt wstrzemięźliwości słownej, jako zachowanie taktu i umiaru w każdej sytuacji. Pomaga to odpowiednio poruszać się w dziedzinie polityki. Powstrzymuje również każdego polityka i senatora przed nieetycznymi słowami, czynami i działaniami. Kultura polityczna jest jednym z elementów życia społecznego. Ma wpływ na kreowanie postaw i poglądów polityków, jednego człowieka i grupy społecznej. Wpływa na odnoszenie się do wszelkich instytucji i organów władzy jak i zaangażowanie się ich w życie społeczno - polityczne poprzez odpowiednią aktywność. 

Jednak nie aktywność demonstrującą siłę w czasach pokoju. Podkreślam to słowo - w czasach p o k o j u. Zamieszki, bezprawna okupacja obiektów,  różnego rodzaju siłowe manifestacje, wandalizm, od zawsze wpisane są w polską rzeczywistość. Wydarzenia takie zazwyczaj wzbudzają w obywatelach kontrowersje, burzliwe dyskusje i debaty, czasami obojętność na to co się dzieje. Takie zachowania dotyczą również polskich polityków. Bez pardonu postępują nieetycznie, niezgodnie z kulturowym wzorcem, mówią i robią rzeczy, nie licujące z kodeksem polityka. 

Nie potrafią zachować zimnej krwi, nie potrafią kontrolować swoich emocji. Widać to wyraźnie w przypadku ludzi PiSu. Nie szczędzą nieetycznego słowa. Ich udziałem są obrzydliwe przepychanki, wręcz przeprowadzane na pograniczu rękoczynu. Swoją postawą udowadniają, że wszelkie chwyty spoza kulturowego wzorca z ich strony, ich zdaniem, są dozwolone. W poprzedniej kadencji Sejmu minister (Sz. Szynkowski vel Sęk), sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w bieżącej kadencji jako poseł PiS pasuje bardziej do przysłowiowej przekupy z bazaru. Taką prezentuje postawę okupując z innymi siedzibę PAP, wcześniej TVP. 

Takich "cukiereczków" jest o wiele więcej. Posłowie PiS pokazują swoim wyborcom jaki są naprawdę. Pokazują, jakie priorytety są dla nich najważniejsze, które to priorytety zdecydowani są zdobyć każdym/dowolnym sposobem. Nieważne, że niezgodnym z Polską Literą Prawa. Nie mają wstydu, nie mają żadnych oporów, idą po media i władzę jak po swoje. Nawet nie liczą się z opinią własnych wyborców. Dla posłów PiS definicja kultury politycznej nie istnieje. Mają własną. Wbijaną im w głowy przez lata przez prezesa, który ma swoją filozofię i swój własny pomysł na politykę i władzę.

Widzą to i słyszą Polacy. Widzą i po swojemu oceniają. Pod wpływem tego co widzą i słyszą, prezentują zachowania, będące odbiciem ich własnych lub narzuconych przekonań. Manifestują je na swój sposób, tak, jak rozumieją współczesną politykę. Różnie z tym rozumieniem jest. W opisie bloga, tuż pod jego tytułem umieściłam kilka pytań, które przypomnę poniżej:

WIEDZA POLITYCZNA POLAKÓW. DLACZEGO JEJ POZIOM JEST TAKI NISKI? 

CZY JEJ DYNAMIKA ZMIENIA SIĘ W ZALEŻNOŚCI OD OKOLICZNOŚCI POLITYCZNYCH W KRAJU? 

JAKA JEST PAMIĘĆ POLITYCZNA POLAKÓW? 

DLACZEGO POPULIZM PRZYCIĄGA JAK MAGNES? 

DLACZEGO MENTALNIE WALCZYMY Z CAŁYM ŚWIATEM?

Uważam, że Polacy są politycznie słabi. Mało wiedzą o politycznym systemie, niewiele więcej o własnej Historii, chwiejnie podchodzą do obywatelskości gdy np. chodzi o wybory. Im mniej rozumieją na czym polega polityka, tym więcej okazują niepotrzebnych emocji. Są wyjątkowo podatni na złe wzorce. Przywódcy partyjni grają na nich jak na cymbałkach (przykładem zatwardziały populista Kaczyński i wyznawcy PiS). A ponieważ polska mentalność tkwi w głębokim średniowieczu, ponieważ od wieków po swojemu rozumiemy rzeczywistość, ponieważ uważamy, że z racji przeszłości wszystko się nam należy, walczymy o swoje w taki sposób, w jaki rozumiemy swoje jestestwo. 

Po II wojnie światowej Polacy byli mało społecznie aktywni. Zaściankowość hamowała wszelką aktywność. Później, w latach 70. - 80. jeżeli były jakieś ruchy robaczkowe, były tępione represjami, w końcu ich zakazano. Ówczesna partia kierownicza starała się za wszelką cenę zachować monopol na władzę. Polacy wiele przeżyli. Niektórzy do dzisiaj pamiętają tamte słusznie minione czasy. A jednak wielu wciąż w nich tkwi mentalnie. Przywołany wyżej J. Kaczyński przez dwie sejmowe kadencje próbował Polakom zgotować podobny los, narzucając swoją filozofię i ideologię metodami m.in. indokrynacji i poprzez to doprowadzenie społeczności polskiej do całkowitego posłuszeństwa.

Znalazło się wielu zwolenników i wyznawców proponowanej "religii". Duża część społeczeństwa zwątpiła nie widząc na polskiej scenie politycznej grupy, która skutecznie upominałaby się o jej interesy. Apatia stała się ich drugim imieniem. Poczucie bezradności i brak wpływu na cokolwiek, szczególnie na politykę, dopełniło czary goryczy. Niemal połowa Polaków nie uczestniczyła w wyborach. Wyjątkiem wybory z 15 października bieżącego roku, podczas których frekwencja przeszła samą siebie (ponad 74%). Pytanie - czy to pojedynczy zryw obywatelski? Za pasem kolejne wybory samorządowe, do parlamentu europejskiego i prezydenckie.

Kulturę polityczną w Polsce można przedstawić jako swoistą sinusoidę. Raz w górę, raz w dół. Wszystko zależy od emocji. I to emocje właśnie kierowały tym razem Polakami. Ze strony wielu grup społecznych zanotowano aktywność, od dawna nie spotykaną na taką skalę. Czy sprawiła to nadzieja na powrót normalności? Czy sprawiło to zaufanie Polaków do słów, jakie słyszeli w czasie ostatniej kampanii wyborczej? Słów wypowiadanych przez przywódców Koalicji 15 października? A może Polacy mieli serdecznie dość "uszczęśliwiania" ich na siłę przez ówczesny obóz rządzący? Pomni "starych czasów" często zwanych "komuną", zobaczyli podobieństwo w tym, co proponował im Kaczyński.

Mimo politycznych zmian, jakie nastąpiły w Polsce za sprawą ostatnich wyborów, wciąż obserwowany jest brak społecznego zaufania do elit i instytucji politycznych. Mimo tylu doświadczeń Polacy nie są w stanie dostrzec znaczenia i demokratycznych możliwości. Wciąż zaufanie jest problemem, bo szwankuje styl rządzenia, oraz przejrzystość w wyłanianiu elit. Myślę, że obie strony, reprezentacja narodu i sam naród, nie rozumieją, co to właściwie jest kultura polityczna. Nie zauważamy czegoś takiego, ponieważ wciąż trzymamy się starych jakby "sprawdzonych" wzorców mimo, że przecież tyle razy jakże boleśnie dostawaliśmy po głowie.

Byłoby inaczej, gdyby Polacy naprawdę razem i solidarnie uczestniczyli w życiu polityczno - społecznym. Gdyby nauczyli się wreszcie grać zespołowo. Gdyby w naszym życiu zagościła prawdziwa empatia i prawdziwe zainteresowanie naszym wspólnym losem. Gdybyśmy potrafili dostrzegać sens w społecznych działaniach. Gdybyśmy wreszcie na stałe zrozumieli, że możemy mieć wpływ na politykę, polityków i na swoje życie. Gdybyśmy otworzyli się na polityczną edukację i odbudowali tak konieczną dla nas instytucję autorytetu. Te działania i wiele innych, których nie wymieniłam, sprawiłyby, że na pewno byłoby inaczej.

"Kultura polityczna społeczeństwa w istotny sposób, wręcz decydujący kształtowana jest przez wybitnych polityków, reformatorów, twórców kultury, czyli mówiąc w skrócie przez autorytety społeczne. Zyskując zaufanie współobywateli, dzięki swojej mądrości, postawie czy społecznej działalności potrafią ukierunkować myślenie polityczne i reformy polityczne (Wróblewska, 2004)"

Piękne słowa. Aż chce się zapytać - czy we współczesnej Polsce możemy liczyć na odbudowę elit, które w myśl definicji o politycznej kulturze, zapewniłyby nam dobrze rozumiany społeczny ład i porządek? Jestem jak na aktualne warunki i polską rzeczywistość umiarkowaną optymistką, jednak, ale uważam, że w tym dziele m.in. rzetelnie i zgodnie ze sztuką mogłyby pomóc media, prawdomówne i pluralistyczne, od których niemal żywotnie zależy wizerunek polskiej polityki i polityków. Ciekawe, czy ci ostatni wiedzą, że jest coś takiego jak kultura polityczna? Jeżeli nie, to przynajmniej wiedzą, że uprawianie tego zawodu ściśle związane jest z przyzwoitością.

Przyzwoitość zaś potrzebuje społecznej zgody na to, co wypada a czego nie wypada robić. Przyzwoitość wymaga wiedzy, choćby na temat zjawiska pod tytułem - „utrata twarzy”. Dzisiaj polityk łapany na „gorącym uczynku” np. na kłamstwie czy manipulacji, bezczelnie nie przyznaje się do  winy czy do popełnianych błędów. Tym samym poddaje w wątpliwość definicję wartości, będących fundamentem w każdej kulturze. Działa to w obie strony, bowiem wartości jakimi ma kierować się polityka, zależą nie tylko od politycznej elity, ale od nas samych i naszych decyzji, które jako naród podejmujemy. 

KONKLUZJA - w polskiej rzeczywistości za rzadko stosowana jest reguła zwyczajnej przyzwoitości. Polscy politycy, zamiast obowiązkowo dbać o swój wizerunek i wizerunek Polski w oczach obywateli i sąsiadów, wolą być "dyplomatołkami" preferującymi zamordyzm jako element władzy. Widać to, słychać i czuć, na każdą odległość. Kolejnym "bohaterem" w tej rzeczywistości jest polski naród, chwiejny, niezdecydowany, podatny, leniwy, wciąż z mentalnością zaścianka, zachłyśnięty dostępem do bogactw świata i myślący, że bez zbędnego wysiłku zachowa tę dostępność nienaruszoną i na zawsze.


Obrazy: *Internet  

2 komentarze:

  1. Politycy, dziennikarze i wiele innych grup zamienili honor na honorarium. I dlatego jest jak jest.

    OdpowiedzUsuń